Dawid Murek: Nie mogłem milczeć. Za co miałbym płacić karę? Za szczerość?

Dawid Murek nie szczędził gorzkich słów na temat obecnej formuły rozgrywek PlusLigi. - Trochę poniosły mnie emocje, bo bardzo przeżyłem kontuzję Sebastiana. Nie mogłem milczeć, musiałem wypowiedzieć swoje zdanie - mówi na łamach Przeglądu Sportowego przyjmujący AZS-u Częstochowa.

W tym artykule dowiesz się o:

Tytan AZS Częstochowa plasuje się na zadziwiająco wysokim miejscu w tabeli rozgrywek PlusLigi. Częstochowianie zajmują aktualnie drugą pozycję, tuż za mistrzami Polski, PGE Skrą Bełchatów. Jak można wytłumaczyć tak fenomenalną postawę drużyny spod Jasnej Góry? - Siłą zespołu jest nasza pozorna słabość - stwierdził dość przewrotnie Dawid Murek. - Gdy wydaje się miliony na wielkie gwiazdy, presja i oczekiwania wzrastają. Nie każdy potrafi sobie z tym poradzić. Na nas przed sezonem nikt nie stawiał, nikt nie wywierał presji. Dlatego jest nam łatwiej atakować z drugiej linii. Spokojnie robimy swoje, cieszymy się siatkówką, a w drużynie jest dobra atmosfera. To chyba cała tajemnica - podsumowuje na łamach Przeglądu Sportowego siatkarz.

Jakiś czas temu Dawid Murek nie szczędził gorzkich słów na temat nowego systemu rozgrywek PlusLigi, uważając, że siatkarze nie mają czasu na regenerację sił oraz treningi. - Chciałbym pogratulować władzom naszej federacji, bo już mamy pierwszy negatywny sygnał odnośnie tego sytemu grania - tragiczna kontuzja Sebastian Świderskiego w meczu w Rzeszowie - mówił wówczas Murek.

- Trochę poniosły mnie emocje, bo bardzo przeżyłem kontuzję Sebastiana. Sam w poprzednim sezonie przechodziłem przez podobne piekło. Nie mogłem milczeć, musiałem wypowiedzieć swoje zdanie. Ale przecież nikogo nie obraziłem i nie oskarżyłem. Za co miałbym płacić karę? Za szczerość? - dodał na koniec.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)