Puchar CEV: Horror w Almerii - relacja z meczu Unicaja Almeria - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W czwartek ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i Unicaja Almeria przystąpiły do rozegrania ćwierćfinałowego spotkania Pucharu CEV. Stawką dwumeczu jest awans do Challenge Round tych europejskich rozgrywek. W rozegranym w Hiszpanii pojedynku, po ciężkich bojach, lepsza okazała się Unicaja zwyciężając 3:2. Rewanż odbędzie się w Kędzierzynie-Koźlu już 12 stycznia.

ZAKSA rozpoczęła mecz dość dobrze szybko doprowadzając do stanu 6:4 na swoją korzyść. Niestety błąd w ataku Jakuba Jarosza sprawił, że po chwili na tablicy widniał wynik po 6. Kolejny błąd kędzierzyńskiego atakującego i na pierwszą przerwę techniczną zawodnicy schodzili przy jednopunktowym prowadzeniu gospodarzy. W lokalnej ekipie prym wiódł Iban Perez. Polakom nie wiodło się najlepiej. W rozegraniu rywalom przeszkodził, przekładając ręce, Patryk Czarnowski. Za moment w drużynie nastąpiło kolejne nieporozumienie. W efekcie czego na boisku Jarosza na ataku zastąpił Dominik Witczak. A atak Mario Ferrery dał siatkarzom z Almerii trzynaste oczko. Dopiero błąd Gustavo Delgado przywrócił ZAKSIE jednopunktowe prowadzenie (14:13). Szybko jednak nastąpiło wyrównanie po 15. Przed drugim czasem technicznym znów swoimi umiejętnościami popisał się Perez, atakując po bloku Tine Urnauta dzięki czemu jego koledzy schodzili z przewagą jednego oczka. As serwisowy Delgado powiększył dystans między zespołami do dwóch punktów (18:16). Niedługo później tym samym odwdzięczył się rywalom Jurii Gladyr, dwie punktowe zagrywki wyprowadziły kędzierzynian na prowadzenie 19:18. W końcówce seta wyraźnie w ZAKSIE „zaskoczył” wspomniany element. Asa zagrał Witczak, później świetny serwis atakującego wymusił akcję, zakończoną błędem Davida Smitha. Do stanu 23:21 dla ZAKSY doprowadziła natomiast nieudana zagrywka Pereza. Pierwszą piłkę setową obronił Ferrera. Seta zakończył atakiem Urnaut. ZAKSA wygrała 25:23.

Druga partia rozpoczęła się do festiwalu zepsutych zagrywek po obu stronach. A walka toczyła się punkt za punkt. Okazję do kontrataku wykorzystał znakomicie dysponowany Ferrera i na tablicy widniał wynik po 4. Za moment zawodnik powtórzył doskonały atak. Następnie walkę na siatce wygrał Smith i Hiszpanie prowadzili już 6:4. Kiedy przewaga miejscowych wzrosła do trzech oczek trener Krzysztof Stelmach poprosił o czas. Mimo tego jego podopiecznym wciąż się nie wiodło. Niemoc gości przełamał dopiero atakiem Czarnowski. Atak Pereza z drugiej linii sprawił, że przewaga Unicaji wzrosła do 12:7. Piętnaste oczko Hiszpanie otrzymali po autowej zagrywce Czarnowskiego, któremu wyraźnie nie leżał ten element. Dobra obrona ZAKSY poskutkowała możliwością wykonania punktowego kontrataku i zmniejszenia straty do czterech oczek (14:11 dla gospodarzy). Hiszpanie nie spuszczali jednak z tonu i wciąż prowadzili bezpiecznie, czterema - pięcioma punktami. Dopiero w końcówce dystans między zespołami zaczął topnieć. Po nieudanym ataku Ferrery, przy stanie 19:17 dla Almerii, trener gospodarzy poprosił o czas. Po wznowieniu gry w antenkę zaatakował Perez i ZAKSA zbliżyła się do rywali na jedno oczko. W kolejnej akcji zrehabilitował się Perez, później błąd popełnił Witczak i Unicaja znów uciekła ZAKSIE na trzy punkty (21:18). Na boisko powrócił Jarosz, który również nie udźwignął ciężaru gry. Podwójny blok Gladyra i Urnauta na Delgado znów zbliżył obie drużyny na zaledwie jeden punkt (23:22). Mimo tego Hiszpanie z pomocą kędzierzynian (dotknięcie siatki) wykorzystali już pierwszą piłkę setową i wygrali 25:22.

Trzecia partia tradycyjnie rozpoczęła się od wyrównanej walki. Na boisku zaprezentował się Grzegorz Pilarz, który zastąpił Tomislava Smuca. Blok Czarnowskiego i właśnie Pilarza na Perezie dał ZAKSIE dwupunktowe prowadzenie (5:3). Kolejne oczko dołożył kędzierzynianom autowym atakiem Ferrera. Udana kontra Jarosza ustaliła wynik na 8:4. Przy stanie 8:6 Urnauta zablokował Smith, a przewaga ZAKSY skurczyła się do jednego oczka. Chwilę później znów zagrywkę popsuł Czarnowski, a gracze z Almerii wypracowali remis po 9. Ani Hiszpanie ani Polacy nie potrafili zdystansować rywali, utrzymując stan równowagi. Dopiero atak Czarnowskiego pozwolił ZAKSIE na nieco większe prowadzenie (14:12). W miarę upływu czasu z coraz lepszej strony pokazywał się Jakub Jarosz, który w pierwszym secie spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nieźle grą Polaków dyrygował Pilarz. Dzięki czemu pod koniec trzeciej odsłony meczu ZAKSA prowadziła 19:16. Przy korzystnym dla przyjezdnych wyniku 21:18 szkoleniowiec z Almerii poprosił o czas. Po wznowieniu gry Hiszpanom udało się odrobić aż dwa punkty, w tym szczególnie efektowny był ten zdobyty przez Smitha, który zablokował atak z drugiej linii Urnauta. Zdobyta wcześniej przewaga pozwoliła jednak ZAKSIE na przechylenie szali zwycięstwa na własną korzyść. Seta zamknął atakiem Jarosz.

Na początku czwartej odsłony meczu znów żadna z ekip nie mogła uzyskać wyraźnego prowadzenia. Po błędnej zagrywce Smitha na tablicy widniał wynik po 6. Atak Jarosza oraz blok Gladyra i ZAKSA prowadziła 8:6. Niestety dla Polaków wciąż dobre zawody rozgrywał Perez i za sprawą jego ataku Unicaja zyskała przewagę 11:10. Błąd rozegrania Nico Freriksa oddał gościom dwupunktowe prowadzenie (14:12). Kędzierzynianie złapali swój rytm gry i na drugi czas techniczny schodzili prowadząc 16:13. Hiszpańskim siatkarzom udało się odrobić jeden punkt, jednak na powracającą do przyzwoitej dyspozycji ZAKSĘ było to za mało, bowiem kędzierzynianie z dużym, jak na to spotkanie spokojem kontynuowali swoją lepszą grę. Niestety w samej końcówce coś znów zaczęło się psuć. Pomyłka Jarosza doprowadziła do wyrównania po 22. Nieco później w aut zatakował Urnaut, dając Almerii pierwszą piłkę setową, której nie wykorzystał Perez. Dopiero trzecia piłka setowa, po kolejnym autowym ataku Urnauta, padła łupem gospodarzy.

Tie-break rozpoczął się od punktowego ataku Jarosza. Z kolei autowy atak Delgado wyprowadził ZAKSĘ na prowadzenie 2:0. Za moment akcję kolegi powielił Ferrera. Szczęście kędzierzynian nie trwało długo, blok na Idim doprowadził do wyrównania po 3. Hiszpanom udało się zdystansować rywali nawet na dwa punkty. Dzięki asowi Jarosza i udanemu blokowi to znów Polacy prowadzili 7:6. Za moment oczko dodał do wyniku Idi. Gospodarze starali się jak mogli, jednak przyjezdni pokazali pazur. Błąd Ferrery doprowadził do stanu 12:9 dla ZAKSY. Za moment mocny atak Jarosza dał kędzierzynianom trzynasty punkt. Niestety pomyłka sędziego w końcówce stopiła dystans między zespołami do jednego oczka, wówczas o przerwę poprosił Krzysztof Stelmach. Emocji nie brakowało. Gościom nie udało się wykorzystać dwóch piłek setowych. Efekt? Remis po 14. Niesamowity Iban Perez i piłka meczowa dla gospodarzy. Na nieszczęście Polaków bezbłędnie wykorzystana przez Davida Smitha. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle przegrała 14:16 i w całym meczu 2:3.

Unicaja Almeria - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (23:25, 25:22, 23:25, 27:25, 16:14)

Składy:

Unicaja Almeria: Perez, Freriks, Ferrera, Delgado, Salas, Smith, Llenas (l) oraz Salvador, Rodriguez, Sevillano.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Smuć, Idi, Urnaut, Jarosz, Gladyr, Czarnowski, Gacek (l) oraz Witczak, Kaźmierczak.

Komentarze (0)