Gorzowski martwy punkt

Od wielu miesięcy ważą się losy gorzowskiego GTPS-u. Dniem przełomowym dla siatkówki w Gorzowie miał być 17 czerwca, jednak i we wtorek nie zapadły żadne wiążące decyzje. Grzegorz Drwięga, szef Rajbudu Developmentu, głównego sponsora siatkarzy, przedstawił dwom firmom swój pomysł na rozwiązanie problemów zespołu, ale te poprosiły o czas do namysłu.

W tym artykule dowiesz się o:

Grzegorz Drwięga zdaje sobie sprawę z faktu, iż sam nie będzie mógł finansować zespołu. Z tego powodu szuka sprzymierzeńców, z którymi mógłby nadal utrzymywać GTPS. Szef sponsora strategicznego nie ukrywa, iż bardzo kocha siatkówkę i marzy mu się drużyna na dobrym poziomie. Najbliższy weekend powinien ostatecznie rozstrzygnąć o losach gorzowskich siatkarzy – albo uczyniony zostanie krok do przodu, a wszystkie sprawy w klubie zostaną na nowo poukładane, albo Rajbud Development wycofa się ze wspierania GTPS-u.

Rozmowy i negocjacje trwają, a siatkarze powoli tracą cierpliwość. Maciej Wołosz, najlepszy gracz ubiegłego sezonu, o którego wręcz biją się czołowe drużyny I ligi, ma już dość czekania tym bardziej, że nikt z klubu nawet nie dzwoni do zawodnika. Ostatni raz z prezesem Zenonem Michałowskim rozmawiał w maju, gdy potwierdził chęć pozostania w Gorzowie. Ale w zamian nie usłyszał żadnego konkretnego terminu spłaty zaległości z poprzedniego roku, a także daty, na kiedy zarząd planuje rozmowy kontraktowe. I tak Maciej Wołosz trwa w próżni od początku maja.

Przyjmujący nie będzie jednak czekał w nieskończoność i liczy na zdecydowane deklaracje zarządu w przyszłym tygodniu, gdyż za chwilę wszyscy w Polsce zbudują drużyny i zapełnią wszystkie miejsca w składach.

Po sezonie działacze Rajbudu Developmentu GTPS-u rozstali się z trzema zawodnikami - Romanem Gulczyńskim, Aleksandrem Januszkiewiczem i Michałem Dolińskim. Z klubu odszedł także Daniel Mróz, który GTPS zamienił na MOW Orła Międzyrzecz.

Jedyne co się udało zrobić działaczom do tej pory, to spłacić długi i zatrzymać w klubie Arkadiusza Kamińskiego, który miał wprawdzie ważny kontrakt, ale mógł go zerwać ze względu na finansowe zaległości.

Komentarze (0)