- Szukałam miejsca, gdzie mogłabym grać, bo przez ostatnie dwa lata nie miałam takiej okazji. - wyjaśnia Izabela Żebrowska dodając, że w Winiarach konkurencja była zbyt duża, by mogła przebić się do podstawowego składu. Obecnie z Kalisza odeszło kilka kluczowych zawodniczek i być może Żebrowska dostałaby swoją szansę, jednak siatkarka nie chciała dłużej trwać w zawieszeniu. - Nie złożono mi konkretnej propozycji, choć nie ukrywam, że chciałam zostać w Kaliszu. Włodarze białostockiego klubu byli za to zdecydowani. - dodaje.
W ostatnich latach zespół z Białegostoku walczył w dolnej części tabeli o utrzymanie w lidze. Żebrowska jest jednak przekonana, że w tym sezonie to się zmieni. - Myślę, że powalczymy o coś więcej i mam nadzieję, że po kilku kolejnych wzmocnieniach zespół będzie w stanie grać o górną część tabeli. - wyjaśnia. Zawodniczka jest również optymistką jeśli chodzi o trenera Dariusza Luksa, o którym słyszała dużo dobrego. - Wierzę, że pod jego wodzą będę mogła się rozwijać. - dodaje.
Do Białegostoku miały przejść również z Winiar Magdalena Godos i Anna Woźniakowska, jednak zawodniczki te otrzymały w ostatniej chwili propozycję z Kalisz.
Wykorzystane cytaty pochodzą z wywiadu Tomasza Dworzańczyka dla Kuriera Porannego.