AZS UEK Kraków przegrał drugie spotkanie z rzędu. O ile porażkę z teoretycznie lepszą Silesią można zrozumieć, o tyle za przegraną ze Spartą trenerzy, kibice i działacze mogą mieć duże pretensje do zawodniczek. - Niestety nie udało się wygrać tego meczu. Coś się z nami dzieje, mamy jakiś przestój, obyśmy szybko z niego wyszły - stwierdziła po meczu z Silesią, Iwona Kuskowska. - Dużo zawodniczek w zespole ma kontuzje i gdzieś to w głowach mamy. Dodatkowo swoje zrobiła ta trzytygodniowa przerwa w rozgrywkach. Ale nie szukajmy usprawiedliwień. Musimy się zebrać i zrobić krok do przodu - dodała rozgrywająca AZS-u UEK.
Silesia popełniła bardzo dużo błędów własnych, a mimo to wygrała. Kluczowym momentem tego spotkania była trzecia partia, w której gospodynie prowadziły już 17:11, ale ostatecznie uległy do 23. - W końcówce trzeciego seta przydarzyło nam się rozkojarzenie i to miało główny wpływ na dalszy przebieg spotkania. Gdybyśmy tą partię wygrały, bardzo możliwe, że to my byśmy się cieszyły z trzech punktów - podsumowała Kuskowska.
Zupełnie inaczej było w Warszawie. Tam krakowianki w zasadzie nie podjęły walki i przegrały gładko w trzech setach. - W meczu ze Spartą wszystkie byłyśmy w jakiejś słabszej dyspozycji. Miałyśmy ogromne kłopoty w przyjęciu, a przez to rozegranie też pozostawiało wiele do życzenia. Kompletnie nic nam nie szło, psułyśmy dużo zagrywek. Przyczyn tamtej porażki jest wiele i trzeba z niej wyciągnąć wnioski, by takie wpadki nie przydarzały się w przyszłości - zakończyła Iwona Kuskowska.