- Nie był to rewelacyjny mecz w naszym wykonaniu. Popełniłyśmy zbyt dużo własnych błędów. Miałyśmy przestoje w grze, gdzie traciłyśmy seriami punkty. Po tak dotkliwej porażce z Atomem Trefl Sopot nie mogłyśmy mieć dobrych nastrojów. Wierzyłyśmy jednak, że wygramy spotkanie z Rumią. Bardzo chciałyśmy tego zwycięstwa. Cieszę się, że udało nam się to osiągnąć - komentuje sobotnie spotkanie rozgrywająca Stali Mielec - Dorota Wilk.
Zawodniczka drużyny z Podkarpacia pytana o przyczyny pojawiających się prostych błędów uważa, że spowodowane są one wcześniej odniesionymi porażkami zespołu - Ciężko po tak dużej liczbie przegranych spotkań wyjść na boisko i wygrywać mecze. Na pewno są w naszej grze mankamenty. Myślę, że będziemy analizować naszą postawę i będziemy redukować liczbę naszych własnych, prostych błędów.
Stal początek obecnie trwającego sezonu PlusLigi Kobiet miała bardzo obiecujący. Mielczanki wyraźnie wygrywały z Dąbrową Górniczą i Budowlanymi Łódź. Czy podopieczne Adama Grabowskiego powrócą do formy jaką prezentowały w pierwszych kolejkach polskiej ekstraklasy? - Mam taką nadzieję, że wróci nasza forma z początku sezonu. Czujemy, że z naszą grą coś jest nie tak. Nie powinnyśmy popełniać tylu błędów.
Myślę, że ta wygrana z Sandeco Rumią doda nam troszeczkę skrzydeł i powalczymy w następnym meczu z Bielskiem. Może uda nam się ugrać jakieś punkty. Niespodzianki się zdarzają i mam nadzieję, że to będzie niespodzianka w naszym wykonaniu.- ocenia Wilk.