Zagrają nie tylko o trzy punkty - przed spotkaniem Centrostal Bydgoszcz - Sandeco TPS Rumia

Zespoły rywalizujące w PlusLidze Kobiet są już na półmetku zmagań w tym sezonie. Siatkarki bydgoskiego Centrostalu mają dużą szansę na zamknięcie tej części sezonu zwycięstwem za trzy punkty.

Sebastian Nowak
Sebastian Nowak

Zespoły Centrostalu i TPS Rumi przed środowym spotkaniem w bydgoskiej hali "Łuczniczka" znajdują się w zgoła innej sytuacji. Gospodynie tego pojedynku mogą sobie zaklepać miejsce w pierwszej czwórce PlusLigi Kobiet i grę w ćwierćfinale Pucharu Polski. Zespół prowadzony przez Jerzego Skrobeckiego cały czas walczy o zdobycie choćby jednego punktu w tym sezonie.

Podopieczne Piotra Makowskiego spotkaniem z zespołem TPS-u zakończą długi, ligowy maraton. Dla bydgoszczanek będzie to bowiem czwarty pojedynek w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Bilans za ten okres jest dla nich pozytywny, bo Pałac pokonał MKS Dąbrowę Górniczą 3:2 i w ostatniej kolejce – Organikę Łódź 3:1. Centrostal poniósł jedynie srogą porażkę w Muszynie, gdzie nie wygrał nawet seta. Potknięcia w ostatniej rundzie pretendentów do podium PlusLigi sprawiły, że bydgoszczanki są cały czas w bezpośrednim kontakcie z ligową czołówką. W statystkach po ośmiu spotkaniach najlepiej wypada Belgijka, Charlotte Leys, która plasuje się na piątym miejscu w rankingu najlepiej punktujących zawodniczek PlusLigi. Tempa nie zwalnia też Patrycja Polak, która w pojedynku z Organiką wywalczyła 23 punkty.

Chociaż przed play-offami bydgoski zespół czeka jeszcze druga część fazy zasadniczej, to jednak stawka środowego spotkania wcale nie jest taka mała. Trzy punkty sprawią, że Centrostal będzie po dziewięciu spotkaniach zajmował przynajmniej czwartą lokatę w tabeli, co uprawnia do gry w ćwierćfinale Pucharu Polski, bez konieczności przechodzenia eliminacji. Kilka dodatkowych wolnych dni będzie tu dodatkową nagrodą. Finałowy turniej odbędzie się w dniach 8-10 kwietnia w Inowrocławiu.

Beniaminek PlusLigi Kobiet od początku sezonu jest czerwoną latarnią tych rozgrywek. Siatkarki TPS-u przegrały w sobotę u siebie ze Stalą Mielec 1:3, a jeden wygrany set już był sporą niespodzianką. Była to bowiem dopiero druga zwycięska partia Wybrzeża w tym sezonie. Postawa podopiecznych Jerzego Skrobeckiego w tym spotkaniu może być zapowiedzią lepszej gry TPS-u w "Łuczniczce". - Mimo tego, że przegrałyśmy mecz jestem zadowolona z tego, że podjęłyśmy walkę - powiedziała po tym spotkaniu kapitan Wybrzeża, Dorota Pykosz. - Mam nadzieję, że ta walka przełoży się na grę w kolejnym spotkaniu z Centrostalem Bydgoszcz - dodała siatkarka.

O tym, czy te słowa okażą się prorocze, przekonamy się już w środowy wieczór. Początek spotkania w bydgoskiej "Łuczniczce" zaplanowano na godzinę 18. Na relację na żywo zaprasza portal SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×