Po myśli gospodarzy - relacja ze spotkania Jadar Radom - BBTS Bielsko-Biała

Trener BBTS-u Przemysław Michalczyk mówił ostatnio, że jego podopieczni mają wyraźny problem z pewnością grania. W Radomiu temu zaprzeczyli. Umiejętności jednak mają niższe od Jadaru i tego zamarkować już się nie dało.

Michał Podlewski
Michał Podlewski

O różnicy dzielącej Jadar i BBTS Bielsko-Biała sympatyków pierwszoligowej siatkówki nie trzeba dodatkowo przekonywać. Skoro jednak większość szkoleniowców podkreśla, że na tym poziomie rozgrywkowym każdy może wygrać z każdym, bielszczanie mieli pełne prawo liczyć na sprawienie niespodzianki. I od początku robili co w ich mocy, żeby napsuć krwi Jadarowi.

Sęk w tym, że ciężko zdobywane punkty odchodziły w niepamięć, gdy na początku spotkania siatkarze BBTS-u psuli zagrywkę za zagrywką. Musiało się to zemścić, gdy tylko radomianie wzięli się w garść i zaczęli systematycznie powiększać przewagę. Nie ugięli się nawet po seriach skutecznych bloków gości, za które odpowiadał zwłaszcza Krzysztof Ferek.

Goście tylko raz, w drugim secie przy stanie 20:20 byli bliscy zwycięstwa. Radomianie jednak po raz kolejny udowodnili, że potrafią opanować emocje w nerwowych końcówkach. Ich grę "pociągnął" Jakub Radomski i praktycznie przesądził o losach spotkania.

Jadar Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 25:23, 25:19)

Jadar: Kruk, Wołosz, Radomski, Mikołajczak, Gaca, Kałasz, Kryś (libero) oraz Ivarsson, Bucki, Stańczak, Górski.

BBTS: Leszczawski, Wójtowicz, Klepke, Warda, Dekker, Ferek, Kalepka, Szymczak (libero) oraz Lech, Gutkowski, Kusaj, Vlk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×