Pierwszy mecz sezonu w Łodzi obnażył bowiem wszelkie słabości ekipy z Białegostoku i zakończył się w trzech setach. To było, jak dotąd najgorsze spotkaniu w wykonaniu ekipy Wiesława Czai. - Wolałabym tamten mecz wymazać z pamięci, bo dałyśmy plamę. Rywali odrzuciły nas od siatki zagrywką, a same dobrze przyjmowały i robiły, co chciały. Ale wtedy nie byłyśmy jeszcze zgrane, teraz rozumiemy się znacznie lepiej na boisku. Seria pięciu zwycięstw pokazała, że jesteśmy dobrym zespołem, groźnym dla każdego. Bardzo nam zależy, by zrewanżować się łodziankom - podkreśla rozgrywająca Akademiczek, Magdalena Godos.
Białostoczanki czeka bardzo trudna przeprawa. Łodzianki, którym na początku rozgrywek szło, jak po grudzie powoli nabierają wiatru w żagle. W ostatniej kolejce Budowlane po niezwykle zaciętym spotkaniu pokonały w "jaskini lwa" naszpikowany gwiazdami zespół Atomu Trefl Sopot 3:2. - To tylko świadczy o tym, jak wyrównana jest liga w tym sezonie i że każdy może wygrać z każdym. Ale wynik z Sopotu dał nam sporo do myślenia. Wszystkie zdajemy sobie sprawę, jak wymagający jest przeciwnik i jak trudny mecz czeka nas w niedzielę - dodaje białostocka rozgrywająca.