Derby bez emocji? - zapowiedź meczu Atom Trefl Sopot - Sandeco EC TPS Rumia

Kiedy zespoły z Sopotu i Rumi spotykały się jeszcze w rozgrywkach I ligi, emocji nie brakowało - zarówno na boisku jak i na trybunach. Także w pierwszych, historycznych derbach w PlusLidze, mimo wyraźnej przewagi sopocianek, można było zobaczyć iskry na boisku. Tym razem jednakże pojedynek ma zdecydowanego faworyta.

Do Sopotu rumianki przyjeżdżają z dorobkiem zaledwie 1 punktu i ostatniego miejsca w tabeli. Ich rywal natomiast zajmuje obecnie pozycję lidera i po wygranej w Bydgoszczy można już chyba stwierdzić, że porażka na własnym parkiecie z Organiką to był tzw. wypadek przy pracy. Podopieczne Jerzego Skrobeckiego z drugiej strony coraz bardziej zdają się tracić pewność siebie, powtarzając jak mantrę to, iż muszą wygrać przede wszystkim ze swoimi nerwami. Libero Rumi wierzy jednakże w utrzymanie w lidze. - Może się za bardzo denerwujemy, bo to chyba też widać. Musimy się bardziej wyluzować. To fakt, że tutaj przyjechaliśmy do bardzo dobrego zespołu. W następnych meczach musimy się wziąć w garść, chociaż będzie bardzo ciężko po tylu przegranych w lidze. Wierzę jednak, iż nadal nas stać na zwycięstwa, na zdobywanie punktów, i cały czas wierzę w to, że utrzymamy się w lidze - mówiła po dotkliwej porażce w Bielsku Michalina Jagodzińska, libero TPS-u Rumia.

Trener Skrobecki zaznacza, że zespoły z czołówki tabeli, w tym kolejny przeciwnik Rumi, są poza zasięgiem beniaminka. - Na przeciw nas jest w lidze dziewięć bardzo dobrych zespołów, nie mówiąc o tego typu drużynach jak BKS, Trefl czy Muszynianka. Są to zespoły, które stanowią też o sile Europy - uczestniczą w rozgrywkach europejskich. W związku z tym wygrywanie z tymi ekipami na dzisiaj jest przez nasz zespół niemożliwe. Robimy w tych meczach wszystko, co jest tylko w naszej mocy, no ale to jest odrobinę za mało - komentuje postawę swojej drużyny szkoleniowiec.

Jak do tej pory rumianki zdobył zaledwie jeden punkt w meczu wyjazdowym z Centrostalem Bydgoszcz. W zupełnie innej sytuacji jest ekipa z Sopotu. Atomówki w swoim ostatnim meczu ograły bez problemu bydgoszczanki by powrócić na fotel lidera PlusLigi Kobiet. Cały czas jednakże podkreśla się w sztabie sopocianek to, iż potrzeba czasu na usprawnienie nowego systemu gry jaki przyjął zespół po przyjściu do Sopotu Olgi Fatiejewej. - Musimy być trochę cierpliwi. Dokonaliśmy zmian w składzie, pozmieniał nam się system gry i potrzebujemy trochę czasu, żeby to poukładać - twierdzi trener Atomu, Alessandro Chiappini.

Kapitan Atomu Trefl Sopot, Dorota Świeniewicz zaznacza, iż zespół wydaje się być coraz pewniejszy siebie i umie narzucić swoje warunki gry. - Do tej pory było tak, że kiedy inny zespół stawiał nam trudne warunki, to my się poddawałyśmy. W tym meczu pokazałyśmy, że mimo tego, że musimy gonić, potrafimy wygrywać, To oznacza, że nasza głowa staje się coraz mocniejsza - twierdziła po meczu z Centrostalem przyjmująca Atomówek.

W meczu z TPS-em to sopocianki są zdecydowanym faworytem. Obie drużyny dzieli nie tylko miejsce w tabeli, ale także umiejętności i doświadczenia, którego beniaminkowi z Rumi wyraźnie brakuje. Tak więc o ile na boisku może okazać się, że walki nie zobaczymy, o tyle na trybunach Ergo Areny na pewno będzie gorąco a kibice obu drużyn stworzą niesamowitą atmosferę jak na debry przystało.

Czy mecz okaże się formalnością dla liderek z Sopotu czy Rumia jednak zaskoczy czymś swojego przeciwnika? Przekonamy się o tym już w sobotę. Początek spotkania o godzinie 18.

Źródło artykułu: