Matej Černič: Błędy kosztowały nas finał Pucharu CEV, czas na tytuł w Polsce!

- Na pewno mogliśmy wyjść z tego dwumeczu zwycięsko. Popełniliśmy za dużo błędów własnych, które w konsekwencji okazały się dla nas bardzo kosztowne - mówił po przegranej w półfinale Pucharu CEV Matej Černič. Jednocześnie podkreślił, iż jego ekipa będzie mogła teraz skupić się na bardzo istotnej rywalizacji o mistrzostwo Polski.

Włoski siatkarz mógł za sprawą dwumeczu z Sisleyem Treviso odwiedzić Italię. Owa wyprawa nie okazała się jednak dla niego i jego teamu zbyt udana. W rewanżowym pojedynku Pucharu CEV Asseco Resovia Rzeszów uległa bowiem drużynie Roberto Piazzy 1:3. Tym samym pożegnała się z turniejem, ponieważ w pierwszej potyczce również nie ustrzegła się porażki (2:3).

- Szkoda, że przegraliśmy w półfinale z Sisleyem Treviso, ponieważ rozegraliśmy przeciwko tej drużynie dwa kapitalne spotkania - powiedział włoskim mediom Matej Černič, przyjmujący rzeszowskiego zespołu. - Zmarnowaliśmy jednak swoją szansę. Na pewno mogliśmy wyjść z tego dwumeczu zwycięsko. Popełniliśmy za dużo błędów własnych, które w konsekwencji okazały się dla nas bardzo kosztowne - dodał w pomeczowej rozmowie na gorąco z serwisem volleyball.it.

Włoch słoweńskiego pochodzenia nie rozdzierał jednak szat nad porażką z Sisleyem. Podkreślił, iż główny cel Resovii na ten sezon jest wciąż możliwy do osiągnięcia. Ekipa z Podkarpacia okupuje aktualnie drugą lokatę w tabeli PlusLigi, ma zapewniony awans do półfinału i nic dziwnego, że szykuje się już do batalii o mistrzowskie berło. - Teraz pozostała nam jeszcze walka o mistrzostwo Polski. Z niecierpliwością czekamy na ligowe półfinały. Walki na tak wysokim szczeblu rozgrywek posmakowaliśmy już w Pucharze CEV, czas więc na rywalizację o tytuł w kraju - zapowiedział z animuszem. - Właśnie na tym musimy się skoncentrować, jest to dla nas bardzo ważne. Oczekujemy, że w rywalizacji w lidze pójdzie nam jeszcze lepiej! - dorzucił z uśmiechem.

Zapytany o doświadczenie, jakie może zebrać w obcym kraju, powiedział, że może się w Polsce sporo nauczyć. - Gra w PlusLidze daje mi naprawdę wiele. Na początku rozgrywek zdarzały się pojedynki nieco łatwiejsze. Teraz w każdym starciu trzeba pokazać maksimum swoich możliwości - zwrócił uwagę na zadania, jakie stoją w lidze przed rzeszowianami. - Według mnie PlusLiga stoi na wysokim poziomie. Rywalizacja jest naprawdę fajna, choć także ciężka. Od dłuższego czasu gramy przecież praktycznie co trzy dni - nie omieszkał wspomnieć, przypominając, że ma już przecież 32 lata.

Włoskie media zainteresowały się również realiami, z jakimi przyszło mu się zmierzyć po przyjeździe do nieznanego mu wcześniej państwa. Jak możemy się domyślać, Matej Černič nie odstąpił od swojej reguły i odniósł się do naszego kraju w samych superlatywach. - W Polsce czuję się bardzo dobrze. Siatkówka jest tu absolutnym numerem jeden wśród wszystkich dyscyplin sportowych - stwierdził w entuzjazmem w głosie. - Na nasze mecze przychodzi zawsze około trzech tysięcy kibiców, trybuny są na każdym meczu pełne. Wszyscy nas dopingują i jednocześnie świetnie się przy tym bawią - opisał polską rzeczywistość. Portal Volleyball.it poszedł jednak o krok dalej... W wywiadzie padło pytanie o to, jak włoski przyjmujący się... nazywa! W Italii bowiem wszyscy zwracali się do niego "Bimbo". - W Polsce jestem po prostu Matej - uciął z rozbawieniem wszelkie spekulacje przyjmujący z Rzeszowa.

Komentarze (0)