Andrea Anastasi: Nie byłem zaskoczony tym, co pokazali gracze z Kędzierzyna

Andrea Anastasi na żywo obejrzał pojedynek ZAKSY Kędzierzyn-Koźle w Treviso w ramach pierwszego meczu finału Pucharu CEV. Zwycięstwo polskiego zespołu nie zaskoczyło jednak Włocha. - Tylko pierwszy set im nie wyszedł, ale potem zachowali spokój, grali znakomicie taktycznie - twierdzi. Trener biało-czerwonych cieszyłby się, gdyby ZAKSA wygrała także pojedynek na swoim terenie.

Andrea Anastasi osobiście udał się do Treviso, aby na żywo obejrzeć pierwszy mecz finałowy Pucharu CEV. Postawa kędzierzyńskiej drużyny bardzo mu się spodobała. Oprócz pierwszego seta uważa on, że polski zespół wykonał kawał dobrej roboty. Mają przed sobą okazję, którą warto wykorzystać. - ZAKSA ma wielką szansę i cieszę się, że to właśnie zespół z reprezentantami Polski w składzie może tego dokonać - mówi trener polskiej kadry na łamach Super Expressu.

Włoch jest pełen podziwu także, jeśli chodzi o awans Jastrzębskiego Węgla do Final Four Ligi Mistrzów. Przyznał, iż meczów tych nie widział, ale jego kolega, Lorenzo Bernardi zasłużył na taki sukces. - Awans do Final Four to największy sukces w jego karierze. Należało mu się to, bo jest człowiekiem ogarniętym pasją siatkówki - twierdzi.

Od 11 marca Andrea Anastasi przebywał będzie w Polsce i obejrzy kilka pojedynków, m.in. drugi mecz finałowy Pucharu CEV. - Wreszcie będę miał okazję spokojnie pooglądać kilka meczów, spotkać się z zawodnikami. W sobotę jestem w Kędzierzynie, potem będę na meczach Politechnika - Resovia, Częstochowa - ZAKSA i Resovia - Skra - wylicza selekcjoner.

Trener biało-czerwonych ma już gotowy plan przygotowań pracy z reprezentantami, a jedyny problem stanowi jego krótki okres. PlusLiga skończy się w okolicach 10 maja, a już 18 dni później ruszają rozgrywki Ligi Światowej.

Komentarze (0)