Dla kogo Puchar CEV? - przed meczem ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sisley Treviso

Kędzierzyńska ZAKSA znajduje się o krok od historycznego sukcesu, jakim jest zwycięstwo w Pucharze CEV. Pierwszy mecz finałowy, rozegrany we Włoszech zakończył się triumfem podopiecznych Krzysztofa Stelmacha. Już w najbliższą sobotę odbędzie się spotkanie rewanżowe, tym razem to Włosi będą gośćmi kędzierzynian.

W Kędzierzynie-Koźlu na ostatni guzik dopinane są przygotowania do podjęcia Włochów. Takiej gorączki organizacyjnej kędzierzyński klub nie przeżywał już od dawna. Niektórzy mówią, że przygotowania rozpoczęły się wraz z ostatnią akcją złotego seta z CSKA Sofia. Mnogość obowiązków nie pozwoliła prezesowi Kazimierzowi Pietrzykowi na towarzyszenie ekipie Krzysztofa Stelmacha we Włoszech. Prezes pewnie żałuje, że nie zobaczył pięknego widowiska, które urządzili w Belluno jego siatkarze. Pozostaje jednak nadzieja, że rewanż w Polsce będzie jeszcze bardziej emocjonujący.

ZAKSA do Włoch poleciała w ubiegły wtorek. I to bynajmniej nie jako faworyt środowego starcia z Sisleyem Treviso. Novica Bjelica, Alessandro Fei, Samuele Papi, Marcelo Elgarten, Alessandro Farina… W składzie włoskiej drużyny nie zabrakło gwiazd. Pierwszy set udowodnił, że nie bez przyczyny Sisley traktowany był przed meczem jako faworyt do zwycięstwa, a wręcz wybiegając znacznie w przyszłość, do zdobycia Pucharu. Kędzierzynianie nie mogli znaleźć recepty na dobrą grę gospodarzy i przegrali zaledwie do 17, choć momentami wydawało się, że może być jeszcze gorzej. Druga partia pokazała, że Polacy tanio skóry sprzedać nie zamierzają. Mimo drobnych przestojów, podopieczni Krzysztofa Stelmacha zwyciężyli w drugim secie i powrócili do gry. Obie ekipy grały dalej ze zmiennym szczęściem, w efekcie czego kibice doczekali się tie-breaka. Po raz wtóry w Pucharze CEV siatkarze ZAKSY wytrzymali próbę nerwów i wygrali 3:2.

Chyba w żadnym mieście w Polsce aktualnie nie panuje tak wysoka temperatura. Z jednej strony organizacyjny zawrót głowy, z drugiej przygotowania czysto sportowe. Wygląda również na to, że hala Azoty wypełniona będzie po brzegi. Aby zdobyć bilet na mecz finałowy trzeba było wykazać się nie lada refleksem. Niedługo bowiem po rozpoczęciu sprzedaży wejściówki zostały wykupione.

W Kędzierzynie emocje sięgają zenitu. Czy ZAKSA zdobędzie prestiżowy europejski puchar? Czy może Włosi doprowadzą do złotego seta i gra rozpocznie się od nowa? Odpowiedzi na te pytania poznamy już w sobotę. Początek meczu o godzinie 16:30.

Komentarze (0)