W pierwszej fazie rundy zasadniczej kędzierzynianie spisywali się poniżej oczekiwań. Sporo punktów tracili w tie-breakach, bowiem aż dziewięć spotkań znajdowało rozstrzygnięcie dopiero w piątym secie. Na zespół z Opolszczyzny spadła fala krytyki. - Pierwsza część sezonu nie była o tyle trudna, jeśli chodzi o grę, lecz ze względu na skład. Z gry odpadł Sebastian Świderski - człowiek, od którego ten zespół był budowany, nasz filar. Po czymś takim ciężko było nam się odbudować. A do tego wszyscy mówili, że ZAKSA ma kryzys. Mówiono o naszych przeróżnych problemach, a mimo tego zagraliśmy w finale Pucharu Polski oraz finale Pucharu CEV - przyznał w rozmowie ze SportoweFakty.pl Piotr Gacek. - Mam nadzieję, że będziemy również w finale PlusLigi i głęboko w to wierzę - dodał.
Lecz zanim nadejdzie upragniony finał rozgrywek, należy usadowić się na bezpiecznej, trzeciej, pozycji przed rundą play-off. - Naszym celem jest utrzymanie tej trzeciej lokaty i ucieczka z czwartej pozycji. Myślę, że tak właśnie zrobimy - nie ukrywa libero ZAKSY.
Pierwszym krokiem do zadomowienia się pod plusligową trójką była konfrontacja z bezpośrednim rywalem do tej pozycji - AZS-em Częstochowa. Przed spotkaniem to Akademicy okupowali tę lokatę z przewagą dwóch punktów. Starcie kędzierzynian z biało-zielonymi spowodowało zamianę miejsc. - Spotkanie w Częstochowie było dla nas bardzo ważne, tym bardziej cieszymy się z wywiezienia z tak trudnego terenu trzech punktów. Dzięki temu awansowaliśmy na trzecie miejsce, a trzeba pamiętać, że mamy jeden mecz zaległy - powiedział Gacek.
Nasz rozmówca przyznał, że od spotkań rozgrywanych w ramach Pucharu Konfederacji, jego drużyna nabrała pewności siebie. - Każdy mecz na wysokim poziomie dodaje skrzydeł i wiary we własne umiejętności - zakończył zawodnik.