Francja: Hardy, Sol, Moreau, Samica, Pujol, Ragondet, Rowlandson (libero) oraz Tolar, Tuia, Marechal, Slavev
Serbia: Bjelica, Janić, N. Grbić, Nikić, Milijković, Podrascanin, Samardzic (libero) oraz Bojović
Trener Francuzów - Philippe Blain, pamiętny wydarzeń z dnia poprzedniego, desygnował do gry na przyjęciu parę zawodników, która miała swój znaczący wkład w piątkowy sukces zespołu – Guillaume Samicę i Emmanuela Ragondet. Jednak tym razem gracze ci, choć wykonali ogromną pracę, przyjmując wiele trudnych piłek, nie potrafili skutecznie wspomóc w akcjach ofensywnych na skrzydłach atakującego reprezentacji Francji, Marien Moreau. Wystarczy przypomnieć, że Guillaume Samica w dwóch setach zdobył zaledwie jeden punkt, przy 9. Emmanuela Ragondet.
Niewykluczone, iż właśnie mniejsza skuteczność na skrzydłach legła u podstaw porażki gospodarzy, choć należy podkreślić znakomitą wręcz dyspozycję Serbów w bloku – 14 zdobytych tym elementem punktów, przy 7. Francuzów. Środkowi gości - Novica Bjelica i Marko Podrascanin zdobyli dodatkowo 20 punktów w ataku, przy 12. Jean-Philippe Sola i Geralda Hardy Dessources.
Najciekawszy przebieg miała druga partia spotkania, w której żaden zespół nie mógł wypracować większej, niż dwupunktowa, przewagi. Z emocjonującej gry na przewagi zwycięsko wyszli goście z Serbii, prezentując większe opanowanie i koncentrację w kluczowych momentach (31:33).
Najlepszym zawodnikiem serbskiej drużyny był Ivan Milijković, który do swojego dorobku dopisał 19 punktów. Dla reprezentacji Francji najwięcej punktów zdobył Marien Moreau (18 punktów).