Skra pewnie zmierza po kolejny z rzędu tytuł mistrza kraju. Bełchatowianie prowadzą już 2:0 w rywalizacji z Tytanem AZS i bardzo chcieliby zakończyć półfinał w Częstochowie. Z kolei rywale w drugim meczu rozpoczęli bardzo dobrze od wygranej na przewagi. To było jednak wszystko, co ugrali w tym starciu. - Była duża szansa wygrać w tym pierwszym secie, ale zdajemy sobie sprawę, że przy takiej naszej grze, zwycięstwo w dzisiejszym meczu, to jest duży plus, bo nasza gra nie była na dobrym poziomie. Na szczęście opanowaliśmy nerwy i w drugim secie zwyciężyliśmy - komentuje Daniel Pliński, środkowy Skry.
Pliński wierzy, że nie będzie konieczny piąty mecz w Bełchatowie i że mistrzowie Polski zakończą szybko rywalizację z siatkarzami Tytanu AZS. - Do Częstochowy jedziemy we wtorek i chcemy wygrać, ale wiemy o tym, że to będzie trudny mecz. Oni zrobią wszystko, żeby zwyciężyć, my również. Na boisku wszystko może się zdarzyć. Mam tylko nadzieję, że już nie wrócimy do Bełchatowa na piąty mecz - mówi Pliński na łamach oficjalnej strony Polskiego Związku Piłki Siatkowej.