Drugie spotkanie ćwierćfinałowe zapowiadało się na bardziej zacięte od pierwszego. Jednak po przeciwnych stronach siatki stanęły ekipy z dwóch różnych ekstraklasowych biegunów, Centrostal będzie bowiem walczył o miejsce na podium, a TPS bronił miejsca w PlusLidze Kobiet w barażach, podczas których nie jest faworytem.
Zgodnie z przewidywaniami ogółu mecz lepiej rozpoczęły bydgoszczanki, które już od pierwszych piłek pokazały swoją siłę w bloku (4:7). Natomiast rumianki tylko pomagały swoim rywalkom, sprawiały bowiem wrażenie jakby nie umiały odnaleźć się na boisku i popełniały proste błędy. Po kolejnym autowym ataku Jerzy Skrobecki poprosił o czas (6:11). Jednak jego podopieczne nadal nie potrafiły stawić oporu bydgoszczankom, które we wszystkich elementach siatkarskiego rzemiosła radziły sobie bardzo dobrze (8:16). Jednak dopiero po drugiej przerwie technicznej pokazały na co je stać, przy zagrywce Moniki Naczk wypracowały sobie bowiem znaczącą przewagę (9:22). Ostatecznie, po niespełna 20 minutach, Centrostal zwyciężył do 11.
Taki scenariusz premierowej partii nie zwiastował zaciętej walki w kolejnej. Kluczowa okazała się zagrywka, która ustawiła początek seta, to właśnie dzięki niej bydgoszczanki uzyskały wysoką przewagę (0:8). Do dobrej dyspozycji w polu serwisowym zawodniczki Piotra Makowskiego dołożyły jeszcze blok oraz atak, co pozwalało im powiększać prowadzenie (1:11). Sędzia odgwizdał Charlotte Leys dotknięcie siatki, dzięki czemu w szeregach TPS pojawiła się iskierka nadziei (5:13). Jednak było to tylko małe potknięcie Centrostalu, który pewnie zmierzał do wygranej, w czym miała mu pomóc praktycznie bezbłędna gra (8:18). Podwójne odbicie Agnieszki Starzyk-Bonach praktycznie pogrzebało nadzieje rumianek na niezbyt wysoką porażkę (9:20). Właśnie ona zakończyła drugą partię, psując serwis (11:25).
W inowrocławskiej hali roztaczała się więc wizja szybkiej wygranej Centrostalu, który bezlitośnie obnażył słabe punkty swoich rywalek. Jednak zawodniczki TPS-u zaskoczyły, rozpoczęły trzeciego seta lepiej niż poprzednie (1:3). Bydgoszczanki szybko otrząsnęły się z chwilowego letargu i doprowadziły do wyrównanej gry, podczas której wynik oscylował w okolicach remisu (5:5). Gdy po autowym ataku Patrycji Polak rumianki odzyskały inicjatywę punktową, Piotr Makowski zdecydował się poprosić o czas (11:10). W drugim ćwierćfinale wreszcie kibice mogli obserwować zaciętą walkę, gdy na parkiecie nie dominowała jedna drużyna. Dopiero dwa udane ataki pozwoliły Centrostalowi odskoczyć na skromne prowadzenie (14:16). Druga przerwa techniczna okazała się kluczowa, podczas niej bydgoski szkoleniowiec zmobilizował swoje podopieczne na tyle, by te wróciły do swojej perfekcyjnej gry. Taka zmiana połączona z obniżonymi lotami siatkarek TPS-u mogła mieć tylko jedno zakończenie - zwycięstwo Centrostalu. Podczas punktowej serii bydgoszczanek Jerzy Skrobecki aż dwukrotnie wziął czas, ale nie przyniósł on oczekiwanego efektu (15:22). Centrostal awansował do półfinału po ataku Sylwii Pelc (19:25).
0:3 (11:25, 11:25, 19:25)
TPS: Alicja Leszczyńska, Veronika Hudima, Dorota Pykosz, Natalia Ziemcowa, Agnieszka Starzyk-Bonach, Adlun Mayrelis Martinez, Michalina Jagodzińska (libero) oraz Anna Brodacka, Ewelina Mikołajewska, Izabela Hohn, Ewelina Toborek
Centrostal: Mary Spicer, Patrycja Polak, Katarzyna Mróz, Monika Naczk, Charlotte Leys, Joanna Kuligowska, Marta Kuehn-Jarek (libero) oraz Agata Skiba, Sylwia Pelc
Do półfinału awansował zespół Centrostalu Bydgoszcz, który zmierzy się z Bankiem BPS Muszyna