Patrząc na ćwierćfinałowe pary Pucharu Polski nie było wątpliwości, który z piątkowych meczów wzbudzi najwięcej emocji. Już pierwszego dnia inowrocławskich zmagań naprzeciw siebie stanęły dwie czołowe ekipy PlusLigi Kobiet - mistrz oraz trzecia drużyna poprzedniego sezonu. O trwających rozgrywkach dąbrowianki utrzymują pozycję wywalczoną w hierarchii, natomiast Aluprof mocno rozczarowuje. Po zajęciu zaledwie czwartej lokaty, podopieczne Mariusza Wiktorowicza jechały na to spotkanie z myślą o rekompensacie za słabą postawę i ratowaniu sezonu.
Opiekun bielszczanek w końcu miał do dyspozycji optymalny skład. Od pierwszej minuty w końcu mogła wystąpić Anna Werblińska, z czego skrzętnie skorzystał trener Wiktorowicz. Początek meczu należał do bielszczanek, jednak korzystny obrót spraw toczył się jedynie do pierwszej przerwie technicznej. Po wygranej przepychance na siatce przez Aleksandrę Liniarską MKS doprowadził do remisu i przejął inicjatywę. Konsekwentna gra w ataku oraz wykorzystywanie kolejnych pomyłek Aluprofu pozwoliła na ostateczny triumf przy stanie 25:20.
Sytuacja podobnie ułożyła się w kolejnej odsłonie. Wyrównana walka toczyła się mniej więcej do połowy seta. Później wyraźnie lepiej prezentowały się dąbrowianki, które ze spokojem zmierzały do zwycięstwa. Mariusz Wiktorowicz próbował szukać innych ustawień, ale na niewiele się to zdawało. MKS wyszedł na prowadzenie 2:0 i był już jedną nogą w sobotnim półfinale.
Nie mając nic do stracenia, zwyciężczynie krajowego trofeum sprzed dwóch sezonów wzięły się do odrabiania strat. Rozpoczęło się od szybkiego 6:1 i swobodnej kontroli wydarzeń. Tym razem Aluprof nie pozwalał na wiele swoim rywalkom. Widmo niekorzystnego wyniku zajrzało tylko przez chwilę. Autowy atak doprowadził do stanu 21:21. Ostatnie słowo ponownie należało do drużyny z mistrza Polski, który skutecznie zablokował ataki dąbrowianek.
Ostatnią rzeczą, jaką oczekiwały siatkarki z Zagłębia Dąbrowskiego był tie-break, dlatego pierwsze akcje kolejnej partii były lepsze w wykonaniu podopiecznych Waldemara Kawki. Prawdziwa gra zaczęła się dopiero po drugiej przerwie technicznej. Wyższy bieg wrzucony przez bielszczanki pozwolił dogonić rywalki. Pomagała aktywna gra w ataku Werblińskiej oraz… doping fanów z południa. O wszystkim miał zadecydować piąty set.
Niesiony powodzeniami w poprzednich setach Aluprof okazał się przeszkodą nie do zatrzymania. Osiągnął ogromną przewagę i rozegrał to w swoim starym, dobrym stylu, którego tak brakowało w ligowym sezonie. Sprawy potoczyły się bardzo szybko. Już po skutecznym bloku Bereniki Okuniewskiej i Werblińskiej zakończył mecz sukcesem BKS.
BKS Aluprof Bielsko-Biała - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:2 (20:25, 19:25, 25:22, 25:20, 15:8)
Aluprof: Werblińska, Skorupa, Okuniewska, Ciaszkiewicz, Studzienna, Bamber, Sawicka (libero) oraz Frąckowiak, Kaczmar
Tauron MKS: Skowrońska, Żebrowska, Liniarska, Szczurek, Lis, Muhlsteinova, Strasz (libero) oraz Podolec, Pura, Haładyn, Ikić
Aluprof awansował do półfinału, w którym zagra ze zwycięzcą pary Organika Budowlani - Atom Trefl.