Bogdan Serwiński: Walczę razem z zespołem i nie odpuszczam

Ostatni, finałowy mecz Pucharu Polski siatkarek był widowiskiem godnym rangi tej rywalizacji. Zwycięsko wyszły z niej zawodniczki z Muszyny, które pokonały po tie-breaku aktualne mistrzynie Polski. Trener Mineralnych Bogdan Serwiński podkreślał, że łatwo o to zwycięstwo nie było, bo rywalki znalazły się na fali wznoszącej.

Trener Bogdan Serwiński po raz pierwszy sięgnął w niedzielę ze swoim zespołem po główne trofeum Pucharu Polski. W finale Enea Cup Muszynianka po tie-breaku wygrała z Aluprofem Bielsko-Biała, a całe spotkanie było bardzo wyrównane. Dla BKS-u ten turniej był swoistym przełamaniem w tym sezonie, dlatego Mineralne nie mogły być pewne swojego tryumfu. - Wielkie, wielkie, wielkie uznania dla dziewcząt, bo to był bardzo ciężki mecz. Bielsko jest odrodzone, a po wczorajszym meczu grały na takiej euforii i zatrzymać taki zespół jest cholernie trudno. Druga sprawa to ciężar całego sezonu w czasie którego wykonaliśmy katorżniczą pracę. Teraz mogę jednak powiedzieć, że warto było - nie krył euforii Bogdan Serwiński.

Siatkarki z Muszyny, nawet mimo kilkupunktowego prowadzenia, walczyły o zwycięstwo w każdym secie do ostatnich akcji. Tak było choćby w czwartej partii, kiedy z siedmiopunktowej przewagi 18:11 w końcówce partii nic już nie zostało. W tie-breaku bliżej sukcesu były bielszczanki, które wygrywały już 7:5. Jednak rozmowa Bogdana Serwińskiego z jego podopiecznymi przyniosła zamierzony skutek. - Powiem szczerze, że ja mam taki głupi charakter - a może bardzo dobry - że cały czas mam wiarę w swój zespół. Cały czas wierzę, że dziewczyny się odbudują. Cały czas jednak chcę zespołowi pomóc. Może czasami nadmiernie emocjonalnie, może zbyt impulsywnie ale razem z zespołem walczę i nie odpuszczam - powiedział 45-letni szkoleniowiec.

Tym samym Bogdan Serwiński z Muszynianką zdobył wszystkie możliwe trofea na krajowym podwórku. Teraz fani wicemistrza Polski mogą już tylko czekać na pierwsze sukcesy w europejskich rozgrywkach.

Komentarze (0)