W barwach francuskiego Toulouse Stanisław Pieczonka był wyróżniającym się zawodnikiem. Rozegrał 24 spotkania, w czterech meczach wystawiany był nawet na pozycji libero. Sezon zakończył mając 62,8% skuteczności w przyjęciu, co dało mu czwarte miejsce w klasyfikacji najlepiej przyjmujących ligi. Ostatecznie zespół Pieczonki uplasował się na pozycji 9. w 14-zespołowej PRO A.
- Na pewno pod względem sportowym zrobiłem krok do przodu. Grałem w mocnej lidze i jeszcze w Pucharze CEV, gdzie prowadziliśmy wyrównane pojedynki z Romą, która później zwyciężyła w tych rozgrywkach - ocena zawodnik, stwierdzając, że poziom francuskiej ekstraklasy jest zbliżony do ligi polskiej. We Francji również występuje wielu solidnych obcokrajowców, reprezentantów krajów, a spotkania rzadko mają przebieg jednostronny. Zdaniem Pieczonki, francuskie metody treningowe są również podobne do polskich, chociaż większy nacisk kładzie się na trening siłowy. Poza tym we Francji praktykuje się wiele treningów taktycznych pod kątem konkretnego rywala.
Na początku swojego pobytu w PRO A Stanisława Pieczonkę najbardziej zdziwiło podejście do jego osoby. - Traktowali mnie bowiem troszeczkę tak, jakbym przyjechał z jakiegoś dziwnego kraju, o którym nikt nie słyszał, gdzie panuje bieda itd. Oni tak naprawdę bardzo mało wiedzą o Polsce i cały czas myślą, że u nas w kraju jest tak, jak było przed 30 - 40 laty. - wyjaśnia zawodnik, który pobyt w Tuluzie będzie wspominał tym milej, że właśnie tam na świat przyszła jego córeczka Emilia. - Jedynie brakować mogło tego zainteresowania ze strony kibiców, do jakiego przywykłem w Polsce. Dla Francuzów w pierwszej kolejności liczą się rugby i piłka nożna, a siatkówka jest trochę z boku. - mówi Pieczonka.
Pomimo dobrego sezonu we Francji, Pieczonka zdecydował powrócić się do ligi polskiej.- Działacze z Tuluzy chcieli przedłużyć ze mną kontrakt, ale oferta z Bydgoszczy była znacznie lepsza, a poza tym chcę więcej czasu spędzać z rodziną. - wyjaśnia powody swojej decyzji. Siatkarzowi nie przeszkadza, że będzie występował w I-ligowym zespole, jak bowiem twierdzi mocny skład Delecty powinien jej umożliwić szybki powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej.