Czuję złość - komentarze po meczu Atom Trefl Sopot - Stal Mielec

Mecz sopockiego Atomu z mielecką Stalą niósł za sobą wiele emocji, także tych negatywnych, spowodowanych kontrowersyjnymi decyzjami sędziowskimi. - Czuję złość na własne błędy, błędy swojej drużyny, a także na decyzje sędziów - mówiła po meczu kapitan mieleckiego zespołu, Magdalena Sadowska.

Magdalena Sadowska (KPSK Stal Mielec): Przyjechałyśmy tu nie po to, aby przegrać, ale by pokazać, że umiemy grać w siatkówkę. Wygrałyśmy dwa pierwsze sety, to było miłe i zasłużyłyśmy na to. Robiłyśmy wszystko, co było naszej mocy, aby wygrać. Szkoda, że dwa kolejne sety odpuściłyśmy. Myślę, że wygrana była w naszym zasięgu. Piąty set był bardzo zacięty. Czuję złość na własne błędy, błędy swojej drużyny, a także na decyzje sędziów.

Dorota Świeniewicz (Atom Trefl Sopot): To było bardzo trudne spotkanie. Nie zgodzę się z przedmówczynią odnośnie kontrowersji wobec sędziów - mylili się oni nie wyrywkowo, ale cały czas, przy czym raz na korzyść naszą, raz na korzyść przyjezdnych. Jak mówię, był to dla nas bardzo trudny mecz, od początku występowały problemy z atakiem, nie potrafiłyśmy kończyć kontr. Zawodniczki Stali zagrały ambitny, fajny mecz i nie popełniały błędów. W dwóch pierwszych setach zabrakło nam cierpliwości, w dwóch kolejnych wzięłyśmy się do roboty. Tie break to loteria, prowadziłyśmy 4:1, a chwilę później przeciwniczki wyprzedziły nas o trzy punkty. Zespół zademonstrował, że ma charakter, umie grać cierpliwie i zwyciężać. Gramy dla kibiców, którzy mimo takiej godziny meczu licznie przybyli na halę, za co dziękuję.

Adam Grabowski (KPSK Stal Mielec): Jestem wściekły, że przegraliśmy wygrany mecz. Mieliśmy dwie piłki meczowe, w czwartym secie prowadziliśmy wysoko. Zagraliśmy źle taktycznie, zadrżała nam ręka w ataku. Mogę jedynie pogratulować Atomowi zwycięstwa.

Alessandro Chiappini (Atom Trefl Sopot): Jestem szczęśliwy z końcowego rezultatu. Zaczęliśmy mecz bardzo źle, podeszliśmy do niego zbyt powierzchownie. To logiczne, że goniąc wynik wkradają się błędy, nerwowość. Na szczęście dziewczyny zachowały zimną krew i w kluczowych momentach umiały sprostać problemom. Jestem bardzo zadowolony z wykonanej pracy zespołowej, bo w momentach, gdy któraś z zawodniczek miała problemy, inne umiały ją wspomóc, skutecznie zastąpić i mimo może niepełnej satysfakcji z gry trzeba docenić, że do końca wierzyły, nie odpuściły i że zwycięstwo jest po naszej stronie. Chciałbym pogratulować zespołowi z Mielca, który dobrze blokował, dobrze bronił i pokazał, że jest wartościową drużyną.

Źródło artykułu: