Początek spotkania udowodnił, że żaden zespół nie zamierza poddawać się bez walki. Obie ekipy grały niemal punkt za punkt. Pierwsze, mimo wszystko dość niespodziewanie, na prowadzenie wyszły rumianki. Po skutecznym zbiciu Eweliny Toborek schodziły na drugą przerwę techniczna z przewagą dwóch "oczek" nad rywalkami (14:16). Taki obrót sprawy był bardzo nie w smak białostockim siatkarkom i gospodynie szybko zaczęły odrabiać straty. Niezwykle skutecznie w ataku zagrała przyjmująca AZS-u Aleksandra Kruk i to jednak Akademiczki mogły cieszyć się ze zwycięstwa w pierwszej partii.
W drugim secie rumianki zagrały bardzo odważnie. Pewne ataki Doroty Pykosz czy Eweliny Mikołajewskiej dały im trzypunktowe prowadzenie (9:12), którego nie udało im się jednak utrzymać zbyt długo. Białostoczanki bowiem wykorzystały jeden ze swoich największych atutów - wzrost. Po festiwalu bloków ekipa AZS-u wyrównała stan rywalizacji (13:13) i zdawało się, że przejęła inicjatywę (19:17). Podlasianki zbyt mocno chyba uwierzyły, że tego seta już na pewno wygrały i całkowicie straciły koncentrację. Sytuacja ta była jak woda na młyn dla rumianek. Podopieczne Piotra Sobolewskiego po emocjonującej końcówce partii wygrały 25:23.
Przegrany set tylko podrażnił siatkarki z Białegostoku. Mocno do pracy w ataku zabrały się Sinead Jack i Aleksandra Kruk, a spustoszenie w szeregach TPS-u swoją zagrywką siała Daiana Muresan. To wszystko złożyło się na wysokie prowadzenie Akademiczek 17:8. Rumianki co prawda próbowały jeszcze walczyć, ale dystans do rywalek był zbyt duży i białostoczanki zwyciężyły (25:15).
Pewnie wygrana trzecia odsłona meczu tylko dodała animuszu podopiecznym Wiesława Czai. Fantastyczne zawody rozgrywała młoda środkowa AZS-u Sinead Jack. Zawodniczka z Trynidadu i Tobago nie zawodziła ani w ataku ani w bloku. Dzielnie wspierały ją koleżanki z zespołu i białostoczanki uzyskały aż dziesięciopunktową przewagę (20:10). Choć sytuacja dla rumianek wydawała się beznadziejna, to siatkarki z Pomorza nie zamierzały ułatwiać Podlasiankom gry. Szczególne słowa uznania należą się Dorocie Pykosz, która walczyła do końca. Akademiczki nie dały sobie jednak wydrzeć zwycięstwa i po ataku Channon Thompson mogły wznieść ręce w geście tryumfu (25:17). Zespół AZS-u wygrał cały mecz 3:1 i zamknął rywalizację z TPS-em Rumia. Rumianki spadły do I ligi, a białostoczanki będą jeszcze grać z zespołem z Murowanej Gośliny o pozostanie w ekstraklasie.
AZS Białystok - TPS Rumia 3:1 (25:21, 23:25, 25:15, 25:17)
AZS: Magdalena Godos, Aleksandra Kruk, Anna Klimakova, Daiana Muresan, Dominika Kuczyńska, Sinead Jack, Magdalena Saad (libero) oraz Ewa Cabajewska, Channon Thompson, Anca Martin
TPS: Alicja Leszczyńska, Ewelina Toborek, Dorota Pykosz, Adlun Martinez, Agnieszka Starzyk-Bonach, Ewelina Mikołajewska, Michalina Jagodzińska (libero) oraz Izabela Hohn, Anna Brodacka, Aleksandra Theis, Natalia Ziemcowa
MVP: Sinead Jack (AZS)
Stan rywalizacji: 4:0 dla AZS-u