Trener Bogdan Serwiński, opiekun siatkarek Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna, to postać barwna w żeńskiej siatkówce w Polsce. Twórca potęgi tej drużyny znany jest z żywiołowego reagowania na przebieg wydarzeń na parkiecie. Potrafi zrugać swoje zawodniczki, przez co jednak mobilizuje je do większego zaangażowania.
Piątkowo-sobotnie starcia półfinałowe z BKS-em Aluprof Bielsko-Biała kosztowały go wiele nerwów. Oba mecze rozstrzygnęły się bowiem w pięciu partiach, a w drugim pojedynku Bank BPS Muszynianka Fakro była bliska odpadnięcia z rywalizacji o finał mistrzostw Polski.
Kulminacją emocji Serwińskiego była końcówka trzeciej partii drugiego spotkania. Wówczas siatkarki z Muszyny prowadziły już 15:11, aby roztrwonić wypracowaną od początku seta przewagę. Przy stanie po 19 Mineralne dały sobie wbić trzy punkty z rzędu. Bogdan Serwiński nie wytrzymał i stojąc przy linii bocznej rugał swoje podopieczne. Jak się później okazało, cierpkie słowa wypowiedziane przez trenera paradoksalnie podziałały na zawodniczki, które w kolejnych dwóch odsłonach odrobiły straty i wygrały mecz.
Jak trener Serwiński zapatruje się na swoje zachowanie w trakcie meczu? - Może są tacy trenerzy, którzy obojętnie podchodzą do tego, co dzieje się na boisku. Ja to bardzo przeżywam, więc kosztuje mnie to bardzo dużo zdrowia, bardziej tego psychicznego. Ale tak już to musi być - zapewniał 54-letni szkoleniowiec, od ponad 20 lat związany z klubem z Muszyny. Dopiero na konferencji prasowej trener Serwiński uspokoił się i kipiał dobrym humorem.
Już niebawem decydujące starcie BKS-u Aluprof z Bankiem BPS Muszynianką Fakro w Muszynie. Zapowiadają się równie wielkie emocje, bowiem tylko jedna drużyna wyjdzie zwycięsko z tej rywalizacji. Wielkie emocje także dla trenera Serwińskiego...