Bogdan Serwiński: Współpraca między klubem a reprezentacją nie jest najlepiej ułożona

Drużyna Banku BPS Fakro Muszyna podobnie jak inne zespoły ligowe powoli rozpoczyna przygotowania do nowego sezonu. Jak co roku Bogdan Serwiński nie ma powodu do zadowolenia patrząc na frekwencję. - Może być jeszcze gorzej - mówi z obawą szkoleniowiec.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski

Drużynę Banku BPS Muszyna bez wątpienia można porównać do piłkarskiego klubu Real Madryt. Zespół z Małopolski posiada bowiem w swoim składzie siatkarki, które bez najmniejszych kłopotów znalazłyby miejsce w wyjściowej szóstce pozostałych drużyn PlusLigi Kobiet. Niestety, jak to bywa często w takich przypadkach największy ból głowy mają szkoleniowcy tego typu ekip, kiedy w grę wchodzą powołania do reprezentacji. Dobrze w ostatnich latach przekonał się o tym Bogdan Serwiński, który na początku przygotowań dysponuje na zajęciach zaledwie pięcioma siatkarkami. - Może być jeszcze gorzej, bo kilka zawodniczek otrzymało powołanie na zgrupowanie wspierające do Legionowa - mówi szkoleniowiec Banku BPS Muszyna.

Jak na razie z klubem trenują: Agnieszka Bednarek-Kasza, Agnieszka Rabka (nazwisko panieńskie Śrutowska), Mariola Zenik, Katarzyna Gajgał i Joanna Kaczor. Dwie ostatnie aktualnie przechodzą jeszcze rehabilitację, dlatego też nie mogą wykonywać ćwiczeń w pełnym zakresie. Trener Serwiński przyznaje, że nie zamierza w żaden sposób przyspieszać rekonwalescencji swoich podopiecznych. - Teoria o zaciskaniu zębów i grze wbrew wszelkim przeciwnościom może przynieść tylko katastrofalne skutki. Do 15 sierpnia siatkarki będą w klubie. Później odbędą się badania kontrolne, które pokażą w jakim są stanie. Dowiemy się czy będą mogły trenować, czy konieczna będzie dalsza rehabilitacja. Po 15 sierpnia do treningów powinna być gotowa Ania Werblińska - powiedział Bogdan Serwiński w wywiadzie dla mksmuszynianka.com.

Dla opiekuna zespołu z Muszyny frekwencja na zajęciach z pewnością stanowi spory kłopot. Patrząc na kalendarz imprez z udziałem klubu i reprezentacji nie trudno odnieść wrażenie, że zespół zmuszony będzie zgrywać się w trakcie meczów o stawkę. Reprezentację Polski bowiem krótko po zakończeniu rywalizacji w Grand Prix czekają mecze mistrzostw Europy. Tydzień po ich zakończeniu zostanie rozegranych kilka kolejek ligowych i ponownie przerwa tym razem na udział w Pucharze Świata. Mistrzynie Polski natomiast czeka dodatkowo walka o Puchar Polski i rozgrywki w Lidze Mistrzyń. - Sytuacja rzeczywiście nie jest najlepsza jeśli spojrzymy na nią przez pryzmat zgrywania zespołu. We wrześniu będzie jeszcze gorzej, bo wtedy startują przygotowania do mistrzostw Europy. Współpraca między klubem a reprezentacją nie jest najlepiej ułożona, jednak nie zamierzamy teraz rozdzierać szat. To jest generalny problem, bo na linii klub - kadra zawsze będzie konflikt. Reprezentacja ma swoje docelowe imprezy jak World Grand Prix, mistrzostwa Europy czy Puchar Świata. Tego nie da się zsynchronizować. Niestety interes klubu musi być w tym momencie podporządkowany interesom kadry. Docelowo chodzi przecież o awans na igrzyska olimpijskie - powiedział szkoleniowiec zespołu mistrza Polski.

źródło: mksmuszynianka.com

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×