- Koreanki rozegrały się w końcówkach. Zabrakło nam chłodnej głowy i może trochę szczęścia. W środku seta miewałyśmy przewagi, które później traciłyśmy. Nie jest to więc wina tylko tych końcówek, bo same doprowadziłyśmy do takiej gorączki na koniec - powiedziała po meczu Polska - Korea Płd. Karolina Kosek.
Do 26-letniej zawodniczki kierowane było w sobotę dużo piłek. - Mam w takich sytuacjach tysiąc myśli na sekundę, ale staram się wyrzucić je z głowy i zdobyć punkt. Każda z nas się stara. Robimy to, co możemy najlepszego - podkreśliła.
Po porażce z Koreankami nieco skomplikowała się sytuacja Polek w World Grand Prix. Aby myśleć o awansie do finału, nasze reprezentantki muszą w niedzielę wygrać z Kubankami.
- Jutro przystępujemy do nowego meczu, będzie to zupełnie inna gra i zupełnie inny przeciwnik. Trzeba będzie przestawić się, ale być może będzie nam łatwiej, bo jednak ta azjatycka siatkówka sprawia nam duże trudności - zakończyła Kosek.
Zobacz również:
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)