Szło nam pod górkę - konferencja prasowa po meczu w Dąbrowie Górniczej

W czasie konferencji prasowej po meczu wygranym przez MKS 3:2 w wypowiedziach obu stron można było odczuć niedosyt, bo zgodnie z zapowiedziami przedmeczowymi walka była o każdą piłkę, a każda drużyna wiedziała, że mogła ten mecz wygrać.

Joanna Szeszko - kapitan AZS: Szkoda, że nie potrafiłyśmy do końca dociągnąć tego meczu i doprowadzić do wyniku na naszą korzyść, ale z drugiej strony cieszy już troszeczkę fakt, że potrafimy już stworzyć drużynę na boisku, bo poza nim jesteśmy drużyną. Ale pokazałyśmy to w trzecim secie, gdzie z wyniku który mógł przesądzić o całym meczu, potrafiłyśmy wyjść i wygrać, niestety szkoda, że tylko dwa sety. U nas jeszcze cały czas szwankuje to przyjęcie, nie jest tak w 100% dobre. Nad przyjęciem musimy jeszcze trochę popracować, ale już cieszy ten fakt ale nie do końca, że przynajmniej ten jeden punkt jest.

Dariusz Luks - trener AZS: Chcę pogratulować zespołowi z Dąbrowy zwycięstwa. Losy tego spotkania odwróciła nasza Magda Saad. Jedna zawodniczka akurat spotkania nie wygra, ale można pochwalić, że zmobilizowała to przyjęcie i mogliśmy ten punkt wygrać. Dąbrowa mogła to spotkanie wygrać 3:0. Odwróciliśmy to ładnie, tak samo były szanse na nasze zwycięstwo. Wyprowadziliśmy tie break na 11:9, ale szkoda. Mamy przynajmniej ten jeden punkcik w tabeli. Chciałem podziękować drużynie za walkę do końca, za to, że walczyły. Pierwszy raz zastosowałem manewr z drugą libero. Zawsze musi być ten pierwszy raz, tak jak w życiu.

Anna Białobrzeska - kapitan MKS: Wiedziałyśmy, że nie będzie to mecz łatwy. Białystok zagrał w poniedziałek bardzo słabe spotkanie. Przegrał w Mielcu 3:0. Było pewnym, że już nie zagra tak słabego meczu. Choć po dwóch setach byłyśmy bardzo skoncentrowane, w trzecim secie wystarczyło tak jak nam trener mówił - dobić przeciwnika. Jednak tak się nie stało. Myślę, że za bardzo się rozluźniłyśmy. Straciłyśmy przyjęcie, przez to słabo atakowałyśmy na skrzydłach, dziewczyny podbijały nasze piłki i nie kończyłyśmy ataków. Drużyna AZS-u nas dogoniła, doszło do tie break, ale cieszy nas zwycięstwo za dwa punkty. Dla nas są to bardzo cenne punkty.

Wiesław Popik trener MKS: Dlaczego nie 3:0? Tak się to łatwo mówi, ale my się cieszymy ze zwycięstwa. Chcieliśmy wygrać za wszelką cenę a te punkty są nam bardzo potrzebne. A siatkówka jest taką dyscypliną? Mieliśmy przykład w Bydgoszczy, że przegrywaliśmy 2:0, podnieśliśmy się i udało nam się wygrać. Dzisiaj się cieszę, że wygraliśmy i że ten zespół jest mocny psychicznie. Natomiast od początku tego meczu, mimo, że wygraliśmy pierwszego i drugiego seta? Ja to oceniam, że szło nam pod górę, nie wyglądało to za dobrze. Było kwestią czasu aż Białystok nas dojdzie. Cieszymy się z tego zwycięstwa, zwłaszcza, że pierwszy raz w tym sezonie byliśmy typowani i wystąpiliśmy w roli faworyta. Jest to nowa rola dla moich zawodniczek. One też muszą się oswoić, że w takich meczach muszą udźwignąć ciężar odpowiedzialności. Jeszcze raz cieszę się z punktów. Mamy ich 10 na koncie. W dalszym ciągu ta droga będzie jeszcze bardzo trudna. Do końca pierwszej rundy został nam mecz z Muszyną. Do jest sport - nie mamy nic do stracenia i będziemy walczyć o każdy punkt. Druga runda przed nami.

Komentarze (0)