Marcus Nilsson ma na swoim koncie grę w takich klubach jak Paris Volley, Iraklis Saloniki oraz Piacenza. Mimo propozycji powrotu do Grecji i gry w nadchodzącym sezonie w barwach Iraklisu sam zawodnik zdecydował się na występy w Polsce. - Tak naprawdę wybór był prosty. W Grecji sytuacja jest bardzo niepewna. Nawet gdyby oferowali miu miliony dolarów, to pewnie nic by z tych pieniędzy nie zobaczył. W Kielcach jest klub wypłacalny, a ogromne znaczenie ma także poziom ligi polskiej, który jest zdecydowanie wyższy niż greckiej - przyznaje menedżer zawodnika.
Sam zainteresowany nie ukrywa, że wpływ na jego decyzję miała obecność w zespole kieleckim Pierre Pujola, z którym siatkarz przyjaźni się od kilku lat. Szwed nie ukrywa, że przed przyjazdem niewiele wiedział o naszym kraju, jednak szybko przekonał się o jego atutach. - Znam kilku bardzo dobrych siatkarzy z reprezentacji, ale na razie wolałbym nie mówić o nazwiskach. Cieszę się, że będę mógł grać w PlusLidze. Polska ma też dodatkowe plusy. Już jadąc do Kielc z lotniska zatrzymaliśmy się w restauracji, gdzie po raz pierwszy przekonałem się o jakości polskiego jedzenia. Szkoda tylko, że będę tutaj sam, bo moja dziewczyna studiuje w Stanach Zjednoczonych i nie może razem ze mną przyjechać - cytuje zawodnika serwis cksport.pl.