Bezpośrednio po spadku z ekstraklasy zespołem kierował Mikołaj Mariaskin. Po nim drużynę prowadzili Edward Sroka i Jacek Kuźmiński. Na rok wrócił do Gorzowa nawet twórca wielkich sukcesów gorzowskiego zespołu - Waldemar Wspaniały. Przez kilkanaście dni GTPS-em opiekował się Jan Łojewski, później - w czasach ogromnych problemów finansowych - z zespołem walczył o ligowy byt Andrzej Stanulewicz (obecnie prowadzi MOW Orła Międzyrzecz).
Na początku sezonu 2006/07 działacze gorzowskiego klubu ogłosili dwuletni plan – w tym czasie drużyna miała spokojnie występować na parkietach I ligi, a atak na ekstraklasę miał nastąpić w 2008 roku. Częścią tego planu był trener GTPS Maciej Kowalczuk, który jednak nie spełnił pokładanych w nim nadziei i zastąpił go Jerzy Taczała. Szczeciński szkoleniowiec dobrze wywiązał się z powierzonych mu zadań, ale działacze postanowili poeksperymentować z Włochem Nicolą Vettorim. Po kilku nieudanych spotkaniach włoskiego szkoleniowca zwolniono i zastąpił go drugi trener, Maciej Kowalczuk.
Kibicom szczególnie utkwiły w pamięci perypetie z włoskim trenerem i analitykiem Nicolą Vettorim. Prowadzony przez Włocha GTPS od października do listopada 2007 r. odniósł raptem dwa zwycięstwa w siedmiu spotkaniach. Wielkim problemem okazała się wówczas bariera komunikacyjna i brak wspólnego języka z zawodnikami, szczególnie najstarszymi. Nie można też zapominać, iż Vettori był także analitykiem w kadrze Raula Lozano, jeździł na obozy polskiej reprezentacji i był nieobecny podczas przygotowań do sezonu. Drużynę przygotowywał zatem Maciej Kowalczuk, który po zwolnieniu Vettoriego poprowadził GPTS do końca sezonu. Po zakończeniu rozgrywek podjął jednak decyzję o rezygnacji z pracy trenerskiej i zajął się pracą zawodową (jest przedstawicielem handlowym jednej z firm sprzedających farby).
Gorzowianie znów zostali bez szkoleniowca i rozpoczęli poszukiwania. Najpierw pojawiła się koncepcja przejęcia drużyny przez Marka Antoniuka, który przed dwoma laty prowadził siatkarzy z Hajnówki. Ten pomysł szybko jednak upadł, a działacze wrócili do rozmów z trenerem ze Szczecina Jerzym Taczałą. Jednak obie strony nie porozumiały się w kwestiach finansowych i na horyzoncie pojawił się Roland Dembończyk, drugi trener ZAK S.A. Kędzierzyn-Koźle. I pewnie to on byłby trenerem pierwszoligowca, gdyby nie niespodziewany upadek KS Poznań (wycofał się główny sponsor). To właśnie stamtąd ma przyjść do Gorzowa trener Sławomir Gerymski i dwóch zawodników - 19-letni przyjmujący Mateusz Jasiński (ostatnio grał w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Spale) i atakujący Michał Kamiński z Jastrzębia, którzy bardzo chcą grać w drużynie prowadzonej przez Gerymskiego.
Sławomir Gerymski ma przyjechać do Gorzowa w czwartek. Na popołudnie umówili się z nim prezesi klubu - Zenon Michałowski i Grzegorz Drwięga i wtedy szkoleniowiec ma podpisać umowę. Działacze GTPS-u liczą na stabilizację na ławce trenerskiej i podkreślają, że Gerymski to fachowiec, którego szukali.
Z pewnością trener Sławomir Gerymski ma papiery, aby skutecznie poprowadzić naprawdę solidny gorzowski zespół do miejsca w czołówce I ligi. Szkoleniowiec, z wielką mistrzowską przeszłością zawodniczą w Mostostalu Kędzierzyn-Koźle, ma autorytet nawet u najbardziej doświadczonych siatkarzy. A na dodatek mocno angażuje się w działanie w klubie i może pomóc rozwiązać wiele spraw organizacyjnych.