Po raz pierwszy w ciągu trzech dni Memoriału polski hymn zabrzmiał w Hali Centrum tak głośno i dostojnie; dąbrowska hala w końcu wypełniła się po brzegi kibicami czekającymi na najważniejszy mecz turnieju. Wszyscy zadawali sobie pytanie: czy drużyna Alojzego Świderka poradzi sobie z może niebędącą w najwyższej formie, ale zawsze groźną Rosją.
Jak można był się spodziewać, Rosjanki zaczęły z wysokiego "c" (1:3). Jednak Polki po zagrywce Agnieszki Bednarek-Kaszy i dwóch blokach na Jekaterinie Gamowej wyszły na prowadzenie i zdołały je utrzymać dzięki błędom rywalek. Polska drużyn potrafiła, choć nie zawsze od razu, wykorzystać każde niepewne zagranie przeciwniczek (11:8). Do tej pory grająca w kratkę Gamowa nieznacznie poprawiła się, ale i tak inicjatywa należała do Polek. Trybuny szalały, gdy po dobrej defensywnej akcji Polek Katarzyna Skowrońska-Dolata ominęła rosyjski blok. Te same trybuny przepełnił jęk zawodu kiedy podczas zagrywki Uljakiny Polki straciły przewagę. Obie drużyny zawzięcie walczyły o dwudziesty pięty punkt, ale mniej błędów w walce popełniała polska drużyna. Przy stanie 21:18 dla Polek na zagrywkę weszła Maria Borodakova i Rosjanki po raz kolejny odrobiły straty. Na poprawę przyjęcia weszła (jako przyjmująca) Krystyna Strasz i był to dobry ruch trenera polskiej kadry: między innymi to dzięki niej zespół wspaniale spisał się w obronie i zwyciężył w pierwszej partii (25:22)
Wprawdzie Polki nie ustrzegły się błędów w drugiej partii meczu, jednak nie przeszkadzało im to w utrzymaniu przewagi nad rozjuszonym rywalem. Po zbiciach Gonczarowej to Rosjanki były bliżej wygranej, ale polski zespół grał bez kompleksów i nieprzerwanie dążył do odwrócenia losów seta (7:9). Polki wygrywały niezwykle długie wymiany, a Skowrońska-Dolata momentami była nie do zatrzymania, co mogło napawać optymizmem. Jednak gdy w drużynie Polek popsuło się przyjęcie, od razu skorzystały z tego rywalki (11:14). Raz po raz ręce rosyjskiego bloku obijała Bednarek-Kasza, zaś w bloku nie było mocnych na Katarzyny: Jaszewską i Skowrońską-Dolatę. Mimo to prowadziły Rosjanki; po dwóch punktowych zagrywkach Karoliny Kosek trener Rosjanek musiał zmobilizować swoją drużynę i zmusić do pełnej koncentracji. Końcówka seta nie była "popisówką" obu zespołów, ale ostatecznie lepsze okazały się - po ataku Gamowej - Rosjanki.
Tradycyjna dziesięciominutowa przerwa po dwóch setach najwyraźniej przysłużyła się Polkom, które wprawdzie musiały ustąpić pod ostrzałem rosyjskich zbić, ale walczyły z rywalem punkt za punkt (5:5). Mistrzynie wróciły do straszenia przeciwniczek zagrywką, celowała w tym po raz kolejny Borodakowa. Przez to gra gospodyń turnieju stała się przewidywalna, ale niezawodna była Skowrońska-Dolata. Pochwalić też należny Klaudię Kaczorowską, dzięki której doszło do wyrównania (13:13). Ostatecznie na drugą przerwę techniczną zwycięskie schodziły Rosjanki, w szeregach których akrobacjami w obronie popisywała się libero Kabeszowa. Drużyna Władimira Kazjutkina utrzymywała bezpieczny dystans punktowy, głównie dzięki nieskuteczności Polek. Zmieniło się to po czasie wziętym przez trenera Świderka, lecz nie na długo. Wiera Uljakina efektowną kiwką zakończyła męczarnie Polek (19:25).
Alojzy Świderek desygnował do gry Aleksandrę Kruk, ale to wciąż była za mało na Rosję. Nadzieję w serca wlały as serwisowy Anny Podolec i zatrzymanie Gamowej blokiem (6:4). W końcu po ataku Kaczorowskiej Polki wyszły na trzypunktowe prowadzenie, którego już nie oddały tak łatwo jak wcześniej. Po ekwilibrystycznej obronie Joanny Wołosz i autowym zbiciu Gonczarowej było już 12:6 dla Polek! Biało-czerwone weszły w okres dobrej gry i nic sobie nie robiły z rosyjskich prób odrobienia strat. Meksykańska fala na trybunach pobudziła... Rosjanki, które dzięki staraniom bloku Makhno-Morozowa wróciły do gry. W krytycznym momencie seta znów bezbłędna okazała się atakująca biało-czerwonej drużyny Skowrońska Dolata; do poziomu zawodniczki Evergrande Volleyball dostosowały się jej koleżanki - Kaczorowska po piorunującym ataku z lewego skrzydła doprowadziła do tie-breaka (25:21).
Forma polskiej drużyny z czwartego seta zwiastowała niezły poziom piątej, decydującej partii. Tradycyjnie set rozpoczął się od wyrównanej liczby skutecznych akcji obu zespołów. Po raz kolejny Podolec zaskoczyła Rosjanki zagrywką i mieliśmy 5:3 dla zawodniczek Świderka. Po bloku Morozowej był już remis; po Polkach widać było zmęczenie, objawiające się w niepotrzebnych błędach własnych. Najważniejszym zadaniem dla biało-czerwonych było przypomnienie sobie świetnej dyspozycji z początku meczu i przełamanie własnych słabości. Jednak Rosjanki w piątym secie znalazły sposób na ataki Skowrońskiej-Dolaty (6:10). Z polskiej drużyny uszło zupełnie powietrze, co wykorzystały skrzętnie siatkarki Kazjiutkina. Wprawdzie polski zespół na zagrywce Bednarek Kaszy poderwał się do szaleńczej misji odrobienia strat i szło mu bardzo dobrze (11:13), jednak to Rosjanki okazały się lepsze o parę piłek i mniej błędów.
2:3
(25:22, 22:25, 19:25, 25:21, 11:15)Polska: Berenika Okuniewska, Agnieszka Bednarek-Kasza, Klaudia Kaczorowska, Katarzyna Jaszewska, Joanna Wołosz, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Paulina Maj (libero) oraz Krystyna Strasz, Katarzyna Konieczna, Karolina Kosek, Aleksandra Kruk
Rosja: Maria Borodakowa, Lesia Makhno, Natalia Gonczarowa, Jekaterina Gamowa, Natalia Morozowa, Jewgienja Starcewa, Jekaterina Kabeszowa (libero) oraz Wiera Uljakina, Olga Bukrejewa
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)