- Egipt nam dzisiaj zbyt wysoko poprzeczki nie zawiesił, a my graliśmy po prostu poprawnie i to wystarczyło do pokonania przeciwnika. Cieszymy się, że wygraliśmy 3:0, jak i z tego, że jedziemy do Rio grać ważne mecze przed Igrzyskami Olimpijskimi - mówił po meczu Daniel Pliński
Już od środy biało-czerwoni będą walczyć w brazylijskim Rio de Janeiro o zwycięstwa podczas turnieju finałowego Ligi Światowej. Trener Lozano ogłosiwszy w czwartkowy wieczór skład na Igrzyska Olimpijskie, zdecydował, że taka sama dwunastka poleci do Kraju Kawy. - Do Rio jedziemy po to, żeby wygrać jak najwięcej spotkań. Wszystko i tak zweryfikuje boisko. Mam nadzieję, że turniej finałowy pozwoli nam się bardzo dobrze przygotować do turnieju olimpijskiego - powiedział Pliński.
Zawodnik zaznaczył, że najtrudniejszymi rywalami w finałowych starciach będą z pewnością Brazylijczycy oraz Rosjanie. Jednakże walka na wyrównanym poziomie powinna być również dziełem Francuzów i Amerykanów. - Na tle tej całej finałowej stawki nieco odstają Japończycy. Na dzień dzisiejszy największą przewagę wydają się mieć gospodarze turnieju oraz Rosjanie - stwierdził nasz reprezentacyjny środkowy.
Pliński, obok Kadziewicza, byli typowani jako olimpijscy "pewniacy", a na ich pozycji była jedna niewiadoma. Trzecim środkowym powołanym przez Raula Lozano do reprezentowania Polski podczas Olimpiady został Marcin Możdżonek. - Każdy z nas się bardzo cieszy, ale jednocześnie smuci, bo trener nie mógł zabrać do Pekinu 18 zawodników, mógł wytypować jedynie 12. Bardzo się cieszę, że znalazłem się w tym składzie. Rywalizacja w ostatnich tygodniach była bardzo duża, do końca występowało również duże napięcie, które ustąpiło po podaniu przez trenera składu - dodał z ulgą Daniel Pliński.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)