W drugim meczu Serbki pokonały Francuzki 3:1. Trójkolorowe na wyrównaną walkę zdobyły się tylko w pierwszej odsłonie pojedynku.
Niemki były faworytkami meczu z reprezentacją Ukrainy i bez problemów wywiązały się ze swojej roli. Premierową odsłonę pojedynku kontrolowały od pierwszej do ostatniej piłki. Ukrainki próbowały nawiązać walkę w środkowej części seta (16:14), ale w końcówce nie miały już nic do powiedzenia (25:17).
Kolejna partia wyglądała równie jednostronnie. Tragiczne przyjęcie i jeszcze gorszy atak nie pozwoliły naszym wschodnim sąsiadkom przekroczyć granicy 15 punktów. W ostatnim secie Ukrainki nie chciały się poddać. Do drugiej przerwy technicznej, na której przegrywały jednym oczkiem, walczyły bardzo dzielnie. Później jednak podopieczne Giovanniego Guidettiego "włączyły drugi bieg" i spokojnie wypunktowały swoje rywalki.
28 procent dokładnego przyjęcia i 26 procent skuteczności ataku. Te statystyki mówią wszystko o grze reprezentacji Ukrainy. Najlepszą zawodniczką na parkiecie była Maren Brinker - zdobywczyni 18 punktów.
Niemcy - Ukraina
3:0 (25:17, 25:15, 25:17)
Niemcy: Weiss, Grun, Kożuch, Brinker, Ssuschke, Furst, Tzscherlich (libero) oraz Apitz, Thomsen
Ukraina: Litwinowska, Mołodctowa, Degtjarowa, Lisiejenkowa, Komisarowa, Kodoła, Halkina (libero) oraz Dowgopoliuk
***
Podobny przebieg miało mieć drugie spotkanie w grupie A. Pierwszy set pokazał jednak, że wcale tak nie będzie. Francuzki prowadziły od samego początku, w pewnym momencie doprowadzając nawet do stanu 20:13. Serbki miały spore problemy ze skończeniem ataku. Do walki zebrały się w samej końcówce (19:21), ale odwrócić losów partii już nie zdołały (20:25).
Gospodynie mistrzostw Europy szybko pozbyły się inauguracyjnej tremy. W drugiej odsłonie pojedynku zespoły toczyły wyrównany bój aż do wyniku 14:14. W tym momencie gra trójkolorowych całkowicie się rozsypała. W drugiej części seta zdobyły jeden punkt, a ich rywalki... jedenaście (25:15).
Po tak fatalnej serii Francuzki już się nie podniosły i dwie kolejne partie oddały zupełnie bez walki. W trzeciej zostały wręcz upokorzone wynikiem 25:11, a w czwartej zdobyły tylko 19 oczek.
Serbki w sobotę świetnie zagrały blokiem (19:8) i miały skuteczniejszy atak. Z bardzo dobrej strony pokazały się Jovana Brakocević i Milena Rasić (20 i 19 punktów).
Serbia - Francja
3:1 (20:25, 25:15, 25:11, 25:19)
Serbia: Ognjenović, Brakocević, Molnar, Malagurski, Rasić, Krsmanović, Popowić (libero) oraz Malasević, Nikolić, Vesović
Francja: Tere, Lozancić, Rybaczewski, Orle, Faesch, Schleck, Bousquet (libero) oraz Hudima, Bauer, Steux, Schleck