Już wcześniej, po spotkaniach fazy grupowej, nie wiele ciepłych słów można było usłyszeć o formie Rosjanek. Aktualne mistrzynie świata czeka teraz lawina krytyki i wielce prawdopodobne, że głową za fatalny rezultat zapłaci Władimir Kuzutkin.
Kluczem do zwycięstwa ekipy znad Bosforu był pierwszy, wyszarpany set. Turcja prowadziła co prawda czterema oczkami, ale przewaga została roztrwoniona przed najważniejszymi momentami partii. W końcówkę przewagę i dwie piłki setowe miała Sborna. Nie wykorzystała ich, a przy pierwszej możliwej okazji zrobiły to ich rywalki. W kolejnej odsłonie wyrównana walka toczyła się jedynie do drugiej przerwy technicznej, a ostatni set był koncertem zespołu Marco Aurelio Motty. Rosjanki nie prowadziły ani razu!
W sprawieniu ogromnej niespodzianki wydatnie pomogła siatkarka Atom Trefla Sopot, Neriman Ozsoy. Najskuteczniejsza zawodniczka na parkiecie wywalczyła 15 oczek. Swojego dnia nie miała gwiazda Rosji - Jekatierina Gamowa, który wywalczyła tylko 9 punktów, przy 40-proc. skuteczności w ataku. Jeszcze gorzej wypadł występ Natalii Gonczarowej, która udanie atakowała w pięciu z... dwudziestu siedmiu prób.
Na serbsko-włoskiej imprezie zanotowaliśmy pierwszą sensację. Efektem tego będzie udział Turcji w półfinale ze zwycięzcy pary Polska - Serbia.
3:0
(27:25, 25:21, 25:19)
Turcja: Toksoy, Cemberci Kirdar, Sonsirma Kirdar, Ozsoy, Erdem, Darnel, Kuzubasioglu (libero) oraz Guresen (libero), Gumus
Rosja: Machno, Perepelkina, Gonczarowa, Morozowa, Gamowa, Ułakina, Kabeszowa (lbiero) oraz Fatiejewa, Starcewa, Kuzjakina (libero)