W Itasie Trentino Jakub Bednaruk pełnił tylko rolę rezerwowego, gdyż ciężko było mu walczyć o pozycję na rozegraniu z samym Nikolą Grbicem. Zawodnik z pewnością dużo nauczył się dzięki występom w Serie A. Jak relacjonuje siatkarz, najbardziej zdumiała go jednak otoczka organizacyjna zespołu. - Sportowiec jest postacią najważniejszą. W klubie pracuje czterech-pięciu specjalistów tylko od nowy biologicznej, przygotowania fizycznego itp. - opowiada Bednaruk.
Jako faworytów do zdobycia Mistrzostwa Polski przed sezonem wymienia się Skrę Bełchatów i Asseco Resovię Rzeszów. Jak mówi Bednaruk, w większości krajów czołówka składa się z dwóch-trzech zespołów. - Włosi są wyjątkiem. Piacenza była szósta po fazie zasadniczej i awansowała do finału. U nas jest to raczej niemożliwe - dodaje.
Siatkarz od nadchodzącego sezonu będzie reprezentował barwy Trefla Gdańsk. Chociaż Bednaruk nie ukrywa, że liczył na więcej ofert, jest zadowolony z warunków, jakie otrzymał. - Zresztą należę do ludzi, którzy nie lubią narzekać, cieszę się z tego co mam. Jestem zadowolony z życia - podkreśla. Zdaniem siatkarza Trefl Gdańsk ma szanse powalczyć o coś więcej, niż tylko o utrzymanie w lidze, jaki to cel zwykle stawia się przed beniaminkiem. - My jednak mamy mocny zespół i postaramy się namieszać. Z Łukaszem Krukiem będę walczyć o miejsce w zespole. Lubię takie sytuacje. To zresztą on wyszedł z inicjatywą, żeby mnie przyjęto do zespołu - mówi.