Mariusz Wlazły (kapitan PGE Skry Bełchatów): Drużyna z Gdańska napędziła nam stracha w dzisiejszym spotkaniu. Postawili dosyć poważne i mocne warunki. My oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa, bo zawsze ten inauguracyjny mecz z beniaminkiem rządzi się swoimi prawami. Jest to dla nas bardzo cenne zwycięstwo.
Grzegorz Łomacz (kapitan Lotosu Trefla Gdańsk): Przede wszystkim gratuluje zespołowi Skry Bełchatów wygranej. Zagrali oni bardzo dobry mecz. Moja drużyna dobrze zagrała zagrywką. Potrafiliśmy odrzucić od siatki naszego przeciwnika, co pozwoliło nam nawiązać walkę. Udane akcje przeplataliśmy jednak głupimi błędami, które musimy wyeliminować, aby móc walczyć z każdym rywalem.
Jacek Nawrocki (trener PGE Skry Bełchatów): Wydaje mi się, że to nic zaskakującego, że tak wyglądają pierwsze spotkania. My już od kilku lat przeżywamy naprawdę ciężkie w meczach inaugurujących PlusLigę i tym razem było dokładnie tak samo. Zagrywka Lotosu robiła nam wiele krzywdy i to był klucz do dobrej gry w bloku i ataku zespołu z Gdańska. Popełniając tak dużą ilość błędów na zagrywce, jaką popełniliśmy w trzecim secie nie da się wygrać z dobrze dysponowaną drużyną, taką jak Lotos Gdańsk. Jesteśmy bardzo zadowoleni ze zdobytych trzech punktów.
Grzegorz Ryś (trener Lotosu Trefla Gdańsk): Gratuluję zespołowi z Bełchatowa. Przystąpiliśmy do tego meczu mocno skoncentrowani, ale towarzyszyło nam również lekkie zdenerwowanie. Był to pierwszy występ przed własną widownią, która tak licznie zgromadziła się w Ergo Arenie. Wpłynęło to na naszą gorszą postawę w pierwszej partii spotkania. W kolejnych setach otrząsnęliśmy się i poukładaliśmy naszą grę. W niektórych momentach to nasza drużyna dyktowała warunki. Kluczem do zwycięstwa w dzisiejszym spotkaniu była na pewno dobra zagrywka. Doświadczenie zespołu gości było decydujące w najważniejszych momentach. Oceniając spotkanie mogę stwierdzić, że nasza drużyna ma pewne możliwości, ale nie zawsze potrafi je jeszcze wykorzystać.