Od początku meczu na boisku w barwach Jastrzębskiego Węgla pojawił się Michał Kubiak, o którego ostatnio trwa zawzięty spór miedzy rywalizującymi w środę drużynami. Inauguracyjna partia rozpoczęła się pomyślnie dla przyjezdnych, którzy poczynali sobie na boisku znacznie pewniej niż drużyna Lorenzo Bernardiego. Dobrze w ataku spisywał się przede wszystkim Grzegorz Szymański, którego w ogóle nie mogli zatrzymać gospodarze. Na pierwszej przerwie technicznej aż dwukrotnie większą ilością oczek od Jastrzębskiego Węgla dysponowali gracze stołecznej drużyny (4:8). Taki rezultat zwiastował niezwykle zaciętą i interesującą batalię, gdyż to faworyt na razie grał w cieniu ekipy z Warszawy.
Jak można było przypuszczać, gospodarze bardzo szybko rozpoczęli pogoń za wiodącą prym stołeczną drużyną (12:13). Zbigniew Bartman próbował straszyć rywala swoją zagrywką, jednak warszawiacy dobrze radzili sobie w przyjęciu i kontynuowali skuteczną grę w ataku. Dopiero trudna szybująca zagrywka Michała Łasko sprawiła kłopoty ekipie Radosława Panasa (16:16). Szybko jednak ponownie na kilka oczek zdołali odskoczyć rywalowi warszawiacy. Gdy zablokowany został Michał Kubiak, o czas zmuszony był poprosić Lorenzo Bernardi (16:19). Blok był tym elementem siatkarskiego rzemiosła, w którym w końcówce seta zdecydowanie przeważali Inżynierowie. Jak się okazało, to nie był jednak koniec emocji w tej partii! Niespodziewanie warszawiacy w ostatnich akcjach poczuli wyraźną presję. Jastrzębianie, ku uciesze kibiców zgromadzonych w hali, doprowadzili do remisu (24:24). Ostatecznie jednak blok przyjezdnych na Kubiaku pozwolił rozstrzygnąć partię na korzyść AZS Politechniki Warszawskiej (24:26).
Kolejną odsłonę obie ekipy rozpoczęły od wyrównanej walki. Z minuty na minutę coraz lepiej zaczęli radzić sobie gracze Jastrzębskiego Węgla. W głównej mierze dzięki kapitalnej zagrywce Michała Kubiaka wyszli na trzypunktowe prowadzenie (7:4). Mimo wszystko warszawiacy nie dawali za wygraną i szybko doprowadzili do remisu, a niewiele chwil później, po błędzie gospodarzy, wyszli na jednopunktowe prowadzenie (10:11). Zmobilizowani gracze Jastrzębskiego Węgla po porażce w inauguracyjnej partii nie pozwolili jednak dojść warszawiakom na dłużej do głosu. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili już 16:13.
Na tym etapie pojedynku świetnie grał Michał Łasko, który skutecznie atakował, kończąc kontrę za kontrą. Po drugiej stronie siatki z kolei wyróżniał się Wojciech Żaliński. Po jego efektownym ataku warszawiacy zbliżyli się do gospodarzy na dwa oczka. Inżynierowie jednak za późno rozpoczęli swoją pogoń. Jastrzębski Węgiel dość spokojnie dograł tego seta do końca - ostatnią akcję pewnym atakiem zakończył Zbigniew Bartman (25:22).
Początek trzeciej partii obfitował w wiele błędów, które popełniały obie ekipy, co w konsekwencji sprawiało, że pojedynek nie stał na wysokim poziomie. Na pierwszej przerwie technicznej dwoma oczkami prowadzili gracze Jastrzębskiego Węgla, którzy wyraźnie złapali wiatr w żagle. Obie drużyny kontynuowały koncert błędów, przede wszystkim w polu serwisowym.
Co warte podkreślenia, krytykowany ostatnimi czasy Patrick Steuerwald dobrze prowadził grę warszawskiej drużyny, która przed drugą przerwą techniczną doprowadziła do remisu. Akcja spotkania zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Po autowym ataku Bartosza Gawryszewskiego, z prowadzeniem 16:14 na drugi regulaminowy czas zeszli Inżynierowie. Po nim wynik długo oscylował w granicach remisu (18:18, 20:20, 21:21). W decydującym momencie pojedynku na dwupunktowe prowadzenie wyszli gracze Bernardiego. Set zakończył się po myśli gospodarzy - szczęśliwie partię asem serwisowym zakończył Kubiak (25:23).
Czwarta odsłona meczu rozpoczęła się od nadzwyczaj wyrównanej i zażartej walki. Z biegiem czasu to gospodarze radzili sobie pewniej, zmierzając do zwycięstwa za trzy punkty. Na pierwszej przerwie technicznej odnotowali dwupunktowe prowadzenie (8:6). Bezpieczny dla nich rezultat utrzymywał się przez dłuższy czas. Kiedy przewaga Jastrzębiego Węgla jeszcze bardziej wzrosła, o czas poprosił Radosław Panas, zdając sobie sprawę, że jego drużyna, by wciąż jeszcze walczyć o zwycięstwo, powinna czym prędzej powrócić do swojego rytmu gry (12:9).
Warszawiacy do serca wzięli sobie uwagi trenera i po kilku akcjach doprowadzili do remisu (14:14). Od tego momentu toczyła się rywalizacja cios za cios. W końcówce warunki gry zaczęli dyktować gospodarze (21:19). Nie trwało to jednak zbyt długo, gdyż warszawiacy doprowadzili błyskawicznie do remisu (22:22). Ostatecznie wojnę nerwów w długiej walce na przewagi wygrali gracze Jastrzębskiego Węgla, triumfując w tym secie 32:30, a w całym meczu 3:1. Zapisali tym samym na swoje konto pierwsze trzy punkty.
Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska 3:1 (24:26, 25:22, 25:23, 32:30)
Jastrzębski Węgiel: Vinhedo, Bartman, Holmes, Łasko, Kubiak, Bontje, Rusek (libero) oraz Gawryszewski, Nemer, Bozko
AZS Politechnika Warszawska: Żaliński, Nowak, Szymański, Kreek, Jakopin, Steuerwald, Wojtaszek (libero) oraz Wierzbowski, Gorzkiewicz, Mikołajczak, Krzywiecki, Zajder
Sędziowie: Krzysztof Szmydyński i Katarzyna Sokół
MVP: Michał Kubiak