Piotr Hain: Zawsze chciałem zagrywać z wyskoku

W meczu 2. kolejki PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn pokonał przed własną publicznością Tytan AZS Częstochowa 3:0. Decydującym elementem, w którym siatkarze Indykpolu osiągnęli przewagę była liczba skutecznych bloków. Najlepiej blokującym okazał się Piotr Hain, który pięciokrotnie powstrzymywał ataki rywali.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

Pierwsze w tym sezonie akademickie derby miały dość zaskakujące rozstrzygnięcie. Tytan AZS po pokonaniu faworyzowanych jastrzębian liczył na korzystniejszy rezultat w Olsztynie. Ekipa Indykpolu ku radości kibiców zgromadzonych w Uranii zwyciężyła 3:0, choć w pierwszej kolejce w starciu z Resovią Rzeszów przegrała 0:3. - Gdybym powiedział, że spodziewałem się takiego rezultatu, to byłoby trochę nie na miejscu, po tym, co pokazaliśmy w starciu z Resovią, a gracze z Częstochowy podczas meczu z Jastrzębskim Węglem - stwierdził po spotkaniu Piotr Hain. - Nie ulega wątpliwości, że faworytem tego spotkania nie byliśmy. Mieliśmy jednak wewnętrzne poczucie, że wygramy ten mecz i że jesteśmy w stanie pokonać rywali. Co tu dużo mówić, tak właśnie się stało! - powiedział rozradowany środkowy.

Młody środkowy był najlepiej blokującym siatkarzem. Hain aż pięciokrotnie powstrzymywał ataki rywali i właśnie w bloku przewaga siatkarzy Indykpolu była znacząca. - Decydującym elementem była współpraca bloku z obroną, wiele piłek dotykaliśmy w bloku i nasi obrońcy mieli ułatwione zadanie w grze defensywnej. Mieliśmy także bardzo dobrą skuteczność w ataku i popełnialiśmy niewiele błędów i wyprowadzaliśmy skuteczne kontrataki. Tak wygrywa się spotkania - dodał.

Podopieczni Tomaso Totolo w środę na wyjeździe zmierzą się z Politechniką Warszawską, która do tej pory nie wygrała jeszcze żadnego spotkania. - Do Warszawy jedziemy grać i walczyć o zwycięstwo, zresztą jak w każdym spotkaniu. Drużyna Politechniki Warszawskiej podobnie jak my jest nowym zespołem. Myślę, że to będzie ciekawe spotkanie w szczególności po tym, co pokazaliśmy w piątek - przyznał.

W spotkaniu z Tytanem AZS Częstochowa kibice zgromadzeni zarówno w hali oraz oglądający to spotkanie w telewizji, mogli zobaczyć pewną nowość w poczynaniach środkowego olsztynian. - Zmieniłem typ zagrywki, teraz serwuję z wyskoku. Chociaż w trakcie meczu z Tytanem dostałem wskazania od trenera, by powrócić do flota. Prawdę mówiąc zawsze chciałem zagrywać z wyskoku i cieszę się, że w końcu to robię - zakończył.

Fotorelacja z Olsztyna - foto.sportowefakty.pl

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×