Ze względu na Rafała Buszka i Macieja Dobrowolskiego mecz między kielczanami a rzeszowianami miał dodatkowy podtekst - w ubiegłym sezonie pierwszy z wymienionych grał w Resovii, drugi zaś rozdzielał piłki w drużynie Farta. W czasie okresu transferowego panowie zamienili się klubami. Po sobotnim meczu zdecydowanie mniej powodów do radości miał przyjmujący z Kielc. - Chcieliśmy się pokazać z jak najlepszej strony, troszeczkę nie wyszło. Żałujemy, bo nie udało się wygrać choćby seta, a może nawet czegoś więcej. Drugą i trzecią partię przegraliśmy w końcówkach - analizował Buszek.
Z pewnością tego meczu nie można nazwać jednostronnym. Najlepszym tego przykładem jest wynik drugiego seta - 35:33 dla Resovii. Kielczanie walczyli wytrwale w każdej odsłonie, przez co zyskali sympatię widzów w Hali Legionów. To jednak nie pociesza nowego przyjmującego Farta. - Najważniejszy jest wynik. Przegraliśmy to spotkanie 0:3 i tylko to się liczy - podkreślił siatkarz.
Rok temu Buszek występował w resoviackiej koszulce, ale po sobotnim meczu twierdził, że nie odczuwał żadnych dodatkowych emocji związanych z grą przeciwko swoim niedawnym kolegom z zespołu. - Traktowałem to spotkanie jak kolejny mecz ligowy - powiedział. Wiedza przywoływanego zawodnika na temat poszczególnych siatkarzy z Rzeszowa została wykorzystana przez trenera Grzegorza Wagnera jeszcze przez spotkaniem. - Znam chłopaków i pomagałem w przygotowaniach, ale - jak widać po wyniku - niewiele to dało. Rzeszów to bardzo mocny zespół i udowodnił to w meczu z nami - zauważył Buszek.
W poprzednim sezonie Fart zajął miejsce w dolnym rejonie tabeli, teraz – po wzmocnieniach kadrowych - wydaje się, że kibice mogą liczyć na lepszy rezultat, choć po dwóch kolejkach kielczanie pozostają bez punktu. - Na pewno mieliśmy ciężki start; najpierw ZAKSA, teraz Resovia. Zobaczymy, jak nasza gra będzie wyglądała w kolejnych meczach - stwierdził gracz drużyny z województwa świętokrzyskiego, która w najbliższą środę zmierzy się z nieobliczalnym Tytanem AZS Częstochowa. - Teraz przygotowujemy się już do tego meczu. Będziemy chcieli go wygrać, ale zobaczymy. Częstochowa pokazała już w pierwszym swoim spotkaniu w lidze z Jastrzębiem, że też potrafi dobrze grać, więc spodziewam się, że będzie ciężko - zaznaczył ostrożnie przyjmujący kielczan.
Drużyna prowadzona przez Grzegorza Wagnera triumfowała przed sezonem w szóstym wydaniu Memoriału Zdzisława Ambroziaka, a trzech grających w niej zawodników, między innymi Rafał Buszek, zostało wyróżnionych także indywidualnie. Najlepszy przyjmujący tamtych zawodów tonuje jednak nadmierny optymizm, który pojawił się po wygraniu memoriału. - Już mecz w Kędzierzynie pokazał, że przedsezonowe turnieje to jedno, a liga rządzi się swoimi prawami. Musimy teraz pokazać dobrą grę w meczach PlusLigi. W turniejach możemy wszystko wygrywać, ale za to się punktów nie dostaje - tłumaczył Buszek, który wraz z klubowymi kolegami skupia się obecnie na treningach i poprawie zgrania między poszczególnymi zawodnikami. - Każdy trening jest dla nas bardzo ważny. Musimy dużo poprawić w naszej grze, ponieważ może momentami gramy ładnie, ale nie ma z tego efektów punktowych. Te zaś są najważniejsze, bo w lidze gra się na punkty – zakończył przyjmujący Farta.