W starciu mistrzyń Polski z tegorocznym beniaminkiem PlusLigi Kobiet faworytkami zdecydowanie były te pierwsze. W zespole Bogdana Serwińskiego pozostały siatkarki stanowiące o sile Muszynianki w zeszłym sezonie i zostały dodatkowo wzmocnione posiłkami zza granicy oraz Anną Werblińską. PTPS po awansie nie poczynił spektakularnych transferów, ale pozyskał za to solidne zawodniczki, z doświadczeniem w rozgrywkach PlusLigi.
W pierwszych akcjach tego pojedynku wizualnie lepiej wyglądała gra Muszynianek, ale gospodynie nie oddawały łatwo punktów. Solidna obrona sprawiła, że po ataku Joanny Kuligowskiej siatkarki z Piły wyszły na prowadzenie 5:4. Od tego momentu wszystko, co dobrze w funkcjonowało w zespole mistrzyń, rozpadło się jak domek z kart. Na przerwie technicznej pilanki miały już o trzy "oczka" więcej, ale po powrocie na boisko szybko straciły swoją przewagę (11:10). To było jednak ostatnie słowo przyjezdnych w tym secie, bo siatkarki PTPS-u szybko odbudowały swoje prowadzenie. Za sprawą dobrej gry przy siatce Lecii Brown podopieczne Mirosława Zawieracza schodziły na przerwę techniczną przy stanie 16:11. W zespole z Muszyny brakowało pomysłu na efektywne zakończenie akcji, a duża ilość błędów własnych działała na korzyść gospodyń. Sytuacji nie odmieniła wprowadzona na boisko Rachel Rourke, bo mistrzynie Polski zdołały zniwelować straty tylko do trzech punktów. Pilanki nie oddały już inicjatywy rywalkom i pewnie zwyciężyły 25:19.
Początek drugiej partii to wyrównana walka punkt za punkt. Po ataku Werblińskiej Muszynianka schodziła na przerwę techniczną z jednym punktem przewagi. Sytuacja diametralnie zmieniła się po powrocie na boisko - pilanki zaczęły popełniać błędy i ich gra stała się bardziej chaotyczna, co szybko wykorzystały rywalki. Po udanym bloku Agnieszki Bednarek-Kaszy mistrzynie Polski prowadziły już 11:8. Taka sytuacja pozwoliła przyjezdnym na uspokojenie gry i stopniowe powiększanie przewagi. W porównaniu z pierwszą odsłoną tego meczu, role zdecydowanie się odwróciły - to Muszynianki stały się dominującym zespołem, a po stronie PTPS-u zaczęły mnożyć się błędy własne. Przy stanie 20:15 dla zespołu Bogdana Serwińskiego stało się jasne, że gospodynie nie podniosą się już w tej partii i pilanki szybko przegrały 18:25.
Wyraźna przegrana w drugiej partii nie podcięła skrzydeł pilankom. Trzecią partię zaczęły podobnie jak pierwszą i szybko wypracowały sobie dwupunktową przewagę. Po przerwie technicznej na lewym skrzydle nie do zatrzymania była Weronika Hudima, która zdobywała punkt za punktem. PTPS prowadził już nawet 12:6, ale kolejna akcja była początkiem udanej pogoni Muszynianek. Przyjezdne zdołały odzyskać swój rytm gry i po ataku ze środka Debby Stam-Pilon przegrywały już tylko 12:13. Pilanki nie prezentowały już tak wysokiej skuteczności w ataku i na przerwie technicznej traciły do rywalek trzy punkty. Ten, kto spisał w tym secie zespół beniaminka na straty był jednak w błędzie. Sygnał do ataku dała wprowadzona na boisko Monika Naczk. Po jej dobrej zagrywce PTPS przegrywał już tylko 18:20, by po chwili doprowadzić do remisu. Ostatnie akcje to ostra wymiana ciosów, którą lepiej wytrzymały gospodynie i wygrały 25:23.
Gwarantowany jeden punkt sprawił, że pilanki przystąpiły do czwartej partii z wielkim spokojem i optymizmem. Szybko wypracowały sobie przewagę 5:2, a Muszynianki nie potrafiły znaleźć recepty na rywalki. Po ataku Moniki Martałek gospodynie prowadziły już 10:5 i ciągle powiększały dystans nad Muszyniankami. Trener Serwiński co jakiś czas łapał się za głowę, ale wprowadzane przez niego zmiany nie przynosiły żadnego efektu. Ponownie w ataku brylowała Hudima i uśmiech nie schodził już z twarzy pilskich siatkarek. Mistrzynie Polski próbowały różnych rozwiązań taktycznych, ale musiały uznać wyższość gospodyń, przegrywając 20:25 i 1:3 w całym meczu
PTPS Piła - Bank BPS Muszynianka Fakro Muszyna 3:1 (25:19, 18:25, 25:23, 25:20)
PTPS: Kaczmar, Kuligowska, Brown, Martałek, Hudima, Kosmatka, Wysocka (libero) oraz Krawulska, Naczk, Kajzer
Muszynianka: Radecka, Werblinkska, Kaczor, Bednarek-Kasza, Djurisic, Stam-Pilon, Zenik (libero) oraz Roure, Rabka, Gajgał, Wensink, Piątek