Jedynie słabsza druga partia i przegrana do 20 stanowią rysę na wygranej Banku BPS Muszynianki z Aluprofem w lidze. Przez większość meczu mistrzynie Polski kontrolowały przebieg gry. Innego zdania jest Katarzyna Gajgał. - Ciężko powiedzieć czy to był łatwy mecz. W tej lidze takich nie ma. Myślę, że dzisiaj udało nam się bardzo dobrze zagrać zagrywką i BKS miał problemy z przyjęciem. Wydaje mi się, że to spowodowało, iż wygrana w niektórych setach była troszeczkę wyższa - przekonuje siatkarka.
Gajgał, która na początku swojej drogi na siatkarskie szczyty występowała w BKS-ie, zapewnia, iż mecze Mineralnych z bielszczankami to spotkania niezwykłe, gra w nich wywołuje dodatkowe emocje. Czy tak jest w Bielsku-Białej, ale i Muszynie? - Ja myślę, że i w Muszynie, i w Bielsku-Białej. Te dwa zespoły zawsze się gdzieś tam biły o wyższe cele, jeden zespół eliminował drugi. Zawsze to jest jakaś adrenalina, gdy gra się z Aluprofem. Nie powiem, że niefajna. Nie ma tak, że my się jakoś tam nie lubimy, czy coś. Takich rzeczy tutaj nie ma, ale te mecze na pewno są specyficzne - przyznaje środkowa z Muszyny.
Siatkarka mistrzyń Polski przekonuje, iż pierwsze spotkania sezonu jeszcze tak naprawdę niewiele mówią. - Te mecze na początku niewiele pokazują. Ciężko się przygotować, bo mamy teraz pięć kolejek, a potem znowu przerwa. Potem dojdzie Liga Mistrzyń, więc może być naprawdę różnie. Później granie jest napięte i intensywne, więc zobaczymy - uważa zawodniczka.
Podopieczne Bogdana Serwińskiego pokonały w poprzedniej kolejce Atom Trefl, a w środę BKS Aluprof - najmocniejszych konkurentów do walki o mistrzostwo Polski. Mimo to zdobywczyni 10 punktów w spotkaniu nie chce mówić o formie zespołu. - Z PTPS-em Piła poszło "do bani" (śmiech). Ale to dopiero początek. I tak najważniejsze będzie play-off - przyznaje portalowi SportoweFakty.pl Gajgał.