Najpierw sromotna porażka w trzech setach z Bankiem BPS Muszynianką Muszyna, trzy dni później zdecydowane i pewne zwycięstwo z beniaminkiem z Piły. Przyczyny znacznych wahań formy sopocianek próbował wyjaśniać trener zespołu, Alessandro Chiappini: - zagraliśmy słaby mecz, a kilka dni później poziom gry zdecydowanie się podwyższył. To dlatego, że nie mamy ustabilizowanej formy jako drużyna. Straciliśmy treningi (gramy bardzo często i robimy po cztery tysiące kilometrów w ciągu tygodnia) i w tej chwili próbujemy ulepszać naszą grę w trakcie meczów. W Muszynie mieliśmy ogromne problemy w przyjęciu, więc dokładnie ćwiczyliśmy ten element i w ostatnim meczu wyglądał już dużo lepiej - wyjaśniał trener.
Najbliższymi rywalami sopockich Atomówek będą główni pretendenci do mistrzostwa PlusLigi Kobiet: BKS Bielsko Biała i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza. - Choć pokonaliśmy niedawno oba zespoły podczas turnieju w Szamotułach, uważamy je za groźne. Musimy być ostrożni i zagrać dobry mecz. Wiemy, że wiele musimy jeszcze poprawić, ale treningi przebiegały dobrze i mam nadzieję, że drużyna pokaże to samo podczas meczu. Jestem dobrej myśli. Jeśli zaś chodzi o Dąbrowę, to myślę, że znacznie poprawiła jakość drużyny w porównaniu z ubiegłym sezonem. Będą faworytkami w tym sezonie - nie krył podziwu dla rywalek Włoch.
Najbliższe tygodnie z pewnością nie będą pomocne dla szkoleniowca sopockiego Atomu: już niedługo rozpocznie się Puchar Świata, na czas którego zawieszone zostaną rozgrywki ligowe. To oznacza, że tuż po turnieju włoski trener będzie musiał na powrót zgrywać ze sobą wielonarodowościowy zespół. - Dzień za dniem pracujemy nad każdym najmniejszym elementem, który może być ulepszony w tak krótkim czasie, jakim dysponujemy. Mamy wiele rzeczy do poprawy, na razie chcemy ulepszyć te najmniejsze elementy, o których wspomniałem - mówił w wywiadzie dla strony internetowej klubu trener Chiappini.
na Instagramie 
na Facebooku 
