Kobieta zmienną jest - relacja z meczu PTPS Piła - Pałac Bydgoszcz

Jako faworytki do Piły przyjechały bydgoszczanki, które mimo wszystko nie zapamiętają dobrze tej podróży. Do domów wracają z jednym punktem, który udało im się wyrwać podopiecznym Mirosława Zawieracza.

Faworytkami były bydgoszczanki, które mimo odmłodzonego składu swoją walecznością mogą namieszać w tym sezonie wśród faworytów rozgrywek. Natomiast pilski zespół wrócił do PlusLigi Kobiet i chce w obecnym sezonie potwierdzić, że właśnie tu jest jego miejsce.

Pierwsze piłki premierowej partii były wyrównane, co odzwierciedlał wynik. Dopiero po pierwszej przerwie technicznej gospodynie nagle stanęły w miejscu, a ich rywalki zdobyły osiem punktów w serii, której nie przerwała nawet syrena na drugą przerwę techniczną. Pilanki nie mogły otrząsnąć się z szoku aż do końca seta, którego przegrały do 13.

Ile w kobiecej siatkówce znaczą trzy minuty pokazała kolejna odsłona, którą zawodniczki Mirosława Zawieracza rozpoczęły od wyniku 8:1 (jedyny punkt dla Pałacu zdobyła Justyna Sosnowska)! Szybka metamorfoza potwierdzała się w kolejnych akcjach, które kończyły się ich dobrym atakiem lub błędem własnym przeciwniczek. Druga partia zakończyła się równie szybko jak pierwsza.

Trzecia odsłona rozpoczęła się według sobotniej, pilskiej tradycji, czyli niemal bezbłędne gospodynie nie potrafiły odnaleźć się na parkiecie. Już przy stanie 2:6 trener Zawieracz zmuszony był wziąć czas, który przyniósł oczekiwany efekt. W miarę upływu czasu ich gra była coraz lepsza dzięki czemu zdołały wyjść na prowadzenie. Dopiero po drugiej przerwie technicznej udało im się odskoczyć za sprawą dobrego ataku. Najlepiej tę końcówkę zobrazowała ostatnia akcja seta, w której przechodząca piłkę skończyła Lecia Brown (25:19).

Czwartą partię w polu zagrywki zainaugurowała Patrycja Polak od wyniku 0:3, ale to skromne prowadzenie szybko odeszło w niepamięć po bloku na Zuzannie Czyżnielewskiej (7:7). Od tego momentu siatkarki obu drużyn walczyły punkt za punkt, przełamanie nastąpiło dopiero po drugiej przerwie technicznej, gdy Pałac wrzucił wyższy bieg i wyszedł na prowadzenie, które mogło okazać się bardzo cenne (16:15, 16:20). Cztery punkty stopniały do dwóch, więc Rafał Gąsior poprosił o czas. Po nim na parkiecie kibice mogli obejrzeć nerwową końcówkę, w której więcej zimnej krwi zachowały bydgoszczanki, które do tie-breaka doprowadziły po ataku Polak z przechodzącej piłki (22:25).

Piąta i zarazem ostatnia odsłona od początku toczyła się punkt za punkt, lecz przy zmianie stron nieznaczną, bo dwupunktową przewagę miały przyjezdne. Cały czas inicjatywę punktową miały bydgoszczanki, ale straciły ją po złym przyjęciu Eweliny Krzywickiej (11:10). Pilska radość nie trwała długo, już przy stanie 11:12 Mirosław Zawieracz musiał wziąć czas. Po żółtej kartce piłkę meczową zdobyły gospodynie, które wykorzystały ją za drugim razem gdy Czyżnielewska zaatakowała w siatkę (15:13).

PTPS Piła - KS Pałac Bydgoszcz

3:2 (13:25, 25:14, 25:19, 22:25, 15:13)

PTPS: Joanna Kuligowska, Lecia Brown, Monika Martałek, Veronika Hudima, Anna Kaczmar, Agnieszka Kosmatka, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Natalia Krawulska, Monika Naczk, Emilia Kajzer.

Pałac: Justyna Sosnowska, Adlun Martinez, Zuzanna Czyżnielewska, Magdalena Mazurek, Patrycja Polak, Natalia Ziemcova, Marta Kuehn-Jarek (libero) oraz Emilia Mucha, Ewelina Krzywicka, Marta Biedziak.

MVP: Natalia Krawulska (PTPS)

Sędziowiali: Jacek Litwin (sędzia główny), Maciej Kolendowski

Komentarze (0)