Trener częstochowskich Akademików ma ostatnio spory orzech do zgryzienia - jego podopieczni przegrali sześć spotkań z rzędu. Chociaż w Częstochowie o kryzysie się nie mówi, to jednak sytuacja nie jest wesoła. - Oczywiście, bo takie rzeczy zostają w głowach zawodników, którzy rok temu wygrywali - nie ukrywa Marek Kardoš.
- To był kolejny mecz, gdzie popełniliśmy masę błędów własnych, zbytecznych błędów. Ale na boisko weszli młodzi gracze, którzy bardzo dobrze się zaprezentowali i myślę, że będzie lepiej. Tym bardziej, że znowu przegraliśmy w końcówce. Nawet nie tyle wygrali z nami zagrywką, ile popełnili mniej błędów. Chociaż zagrywka była jednym z kluczowych elementów. W dwóch pierwszych setach pomyliliśmy się 11 razy, odebraliśmy sobie szansę na zdobycie tych punktów. Z kolei w następnych akcjach, zamiast wysoko wystawiać piłki – oddawaliśmy je - przeanalizował ostatnią porażkę z Halkbankiem Ankara słowacki szkoleniowiec.
- Nie utrzymujemy jednego standardu gry - jeden mecz gramy lepiej, drugi gorzej. Tak się nie da grać, musimy pewne rzeczy ustabilizować. Musimy pracować, pracować i jeszcze raz pracować bo jeśli będziemy oddawać za darmo punkty, to - niestety - nic z tego nie będzie. A zespołów, które popełniają takie błędy, jak my, jest w PlusLidze mało - ubolewał nasz rozmówca
W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marek Kardoš przyznał, że obecna drużyna jest nieco inna, dlatego to naturalne, że błędy będą się zdarzały. - Ale musimy wyeliminować te niewymuszone. Dodatkowo naszą bolączką są końcówki: prowadzimy w nich i często przegrywamy, a tymczasem prowadząc np. 22:19 musimy docisnąć do końca i wygrać partię. W końcówkach trzeba mieć jednego zawodnika, który zdobędzie punkt nawet na podwójnym bloku - powiedział Słowak.
Ostatnim meczem VI kolejki PlusLigi będzie pojedynek Resovii Rzeszów z AZS-em Częstochowa. Z jakim głównym założeniem przystąpią do tego spotkania biało-zieloni? - Maksimum koncentracji, musimy wyjść i punktować rywala, punktować, punktować! Może z tego punktowania uda się wynieść jakieś punkty ligowe. Bo jeśli będziemy popełniać tyle błędów, to przeciwnik na boisku nie musi nic robić - zakończył Kardoš.