Polska - Serbia 0:3 (16:25, 18:25. 21:25 )
Składy drużyn:
Polska: Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Sebastian Świderski, Marcin Możdżonek, Daniel Pliński, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Marcin Wika, Paweł Woicki
Serbia: Nikola Grbić, Ivan Miljković, Milosz Nikić, Bojan Janić, Novica Bjelica, Marko Podraszczanin, Marko Samardzić (libero) oraz Andrija Gerić, Vlado Petković, Sasa Starović, Nikola Kovacević, Dejan Bojović
Do piątkowego spotkania reprezentacja Polski przystąpiła bez podstawowego środkowego Łukasza Kadziewicza, który w meczu ze Stanami Zjednoczonymi doznał kontuzji mięśnia grzbietu. W jego miejsce na parkiecie pojawił się Marcin Możdżonek, który już w pierwszej akcji zdobył punkt (1:0). Biało - czerwoni od początku wyszli bardzo zdeterminowani i skoncentrowani. Pomimo tego Serbowie dość szybko odskoczyli Polakom na cztery oczka (2:6) i Raul Lozano jeszcze przed pierwszą przerwą musiał wziąć czas. Po przerwie (4:8) gra reprezentacji Polski nie uległa znaczącej zmianie. Przewaga rywali nadal kształtowała się na poziomie trzech, czterech punktów (5:8, 6:10, 9:13, 10:14). W naszej drużynie w ogóle nie funkcjonował blok. Polscy zawodnicy nie potrafili ustawić nawet pasywnego bloku, po którym mogliby wyprowadzić kontrę. Na drugiej przerwie technicznej reprezentacja Serbii prowadziła 16:11, po asie serwisowym Nikoli Grbić'a. Po przerwie dwa kolejne punkty zdobył serbski blok (11:18) i Raul Lozano musiał poprosić o swój ostatni czas. W końcówce Polacy popełniali proste błędy. A to dotknęli siatki, a to przerkoczyli linię trzeciego metra. Poza tym biało - czerwoni nie mogli skończyć piłki w pierwszym ataku. Pierwszego seta Polacy przegrali 16:25 i awans do półfinału oddalił się znacząco.
Druga partia rozpoczęła się od mocnego uderzenia Serbii. Dwukrotnie przez polski blok przebijał się Ivan Milijković (0:2). Jednak dwie kolejne akcje należały do naszej drużyny, a dokładniej do bloku (2:2). Następne wymiany nie pozwoliły wyjść któremukolwiek zespołowi na chociażby dwupunktowe prowadzenie. Na pierwszej przerwie technicznej Serbowie nieznacznie prowadzili 8:7. Po przerwie w polskim zespole znowu zaczęło się źle dziać. Gra Polaków rozsypała się kompletnie. Sebowie zdobyli trzy kolejne punkty (7:11) i odskoczyli naszej ekipie na cztery punkty. Wówczas Raul Lozano poprosił o czas, po którym Michał Winiarski zaatakował daleko w aut (7:12), a Bojan Janić skutecznie obił nasz blok (8:13). Jeszcze przed drugą przewą techniczną Raul Lozano desygnował do gry dwóch nowych graczy. W miejsce Zagumengo wszedł Woicki, a za Winiarskiego Wika. Zmiany nie wniosły wiele do gry, a na przerwę Polacy schodzili podobnie jak w pierwszym secie z pięciopunktową stratą (11:16). Siedemnaste oczko dla Serbii zdobył blok (11:17), a osiemnaste potężny atak z lewego skrzydła (12:18). Przy stanie 12:19 Raul Lozano poprosił o drugi czas. Końcówka drugiego seta zdecydowanie należała do Serbów, którzy kończyli niemal każdą piłkę, odrzucając nasz zespół silną zagrywką oraz świetnie blokując. Ostatni punkt w tej partii zdobył Milijković. Polacy zostali pokonani 18:25.
Trzecia odsona piątkowego spotkania zaczęła się ponownie po myśli reprezetacji Serbii, która na parkiet wyszła niemal drugą szóstką. Dwa pierwsze punkty tego seta zdobyli nasi rywale, którzy miejli już zapewnione pierwsze miejce w grupie F. Podobnie jak w poprzednich partiach, Polacy szybko odrobili straty, jednak Serbowie równie szybko ponownie odzyskali dwupunktowe prowadzenie (6:8). Po przerwie technicznej Serbia powiększyła jeszcze przewagę do trzech oczek (7:10, 10:13, 12:15) i spokojnie kontrolowała grę. Szesnasty punkt Serbowie zdobyli po błędzie Krzysztofa Ignaczaka, który nie potrafił przyjąć prostej zagrywki (12:16). W tym momencie wydawało się, że podopieczni Raula Lozano już się nie podniosą i odpadną z turnieju finałowego Ligi Światowej. Na twarzach naszych zawodników rysowały się minorowe miny. Dwa heroiczne ataki Marcina Wiki (13:16, 14:16) nie zrobiły większego wrażenia da rezerwowych zawodnikach reprezentacji Serbii. Dwie akcje później ponownie rywale prowadzili czterema oczkami (14:18) i kolejny raz Raul Lozano wziął czas. Po przerwie biało - czerwoni zdołali odrobić trzy oczka (18:19). Wówczas trener Serbii poprosił o swoja pierwszą przerwę, po której na boisko wprowadził Nikolę Kovacevicia. Polacy przegrali trzeciego seta 21:25 i cały mecz 0:3.
Biało - czerwoni podzielili los Japonii i nie awansowali do półfinałów. W sobotę Serbia zagra z Rosją, a Brazylia ze Stanami Zjedoczonymi. Według Raula Lozano, Final Six Ligi Światowej był tylko etapem przygotowań do Igrzyk Olimijskich, które już za nieco ponad tydzień rozpoczną się w Pekinie.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)