- Przed nami daleka, najeżona przeszkodami droga. Gramy w najtrudniejszym turnieju, jaki można sobie wyobrazić, z udziałem całej światowej czołówki. Dlatego na razie nie ma się czym podniecać - przekonuje Zbigniew Bartman, motor napędowy poczynań Polaków w ataku w dotychczasowych meczach Pucharu Świata w Japonii.
Polacy przybyli do Nagoi dużo wcześniej niż ekipy Kuby czy Serbii. Czy to mogło mieć wpływ na postawę biało-czerwonych? - Pewnie tak. Sami po sobie wiemy, jak trudna jest aklimatyzacja w Azji. Trzeci i czwarty dzień w Japonii były dla nas bardzo trudne. Ale nie ma sensu przejmować się problemami rywali. Ich sprawa. Mogli przylecieć wcześniej. Najważniejsze, że potrafiliśmy wykorzystać ich słabość. Kiedy zobaczyliśmy, że przeciwnik krwawi, szybko rozdrapaliśmy ranę i dobiliśmy go - dodaje na łamach Przeglądu Sportowego Bartman.
Źródło: Przegląd Sportowy.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)