Wyjątkowo na konferencji prasowej po meczu Aluprofu Bielsko-Biała w salce konferencyjnej oprócz dwóch trenerów i dwóch zawodniczek, reprezentujących klub z Bielska-Białej i Organikę Budowlanych, pojawił się prezes BKS-u, Czesław Świstak. Prezes usiadł w centralnym miejscu za stołem i w porozumieniu z komisarzem zawodów wygłosił oświadczenie dotyczące niedawnego przekształcenia klubu w spółkę akcyjną.
- Nastąpiła restrukturyzacja zarządzania klubem poprzez utworzenie spółki akcyjnej, która obejmie swoją działalnością siatkówkę od przyszłego sezonu. Od poniedziałku funkcjonuje BKS S.A. w organizacji. Jest trzech członków założycieli: stowarzyszenie BKS Stal, spółka Aluprof i gmina Bielsko-Biała. Mamy już kilku chętnych akcjonariuszy, jednak dopiero po zarejestrowaniu spółki będą mogli kupić akcje. Chcemy aby akcjonariat spółki był jak najszerszy i miał środowiskowy charakter. Każda akcja, nawet za 100 zł będzie mile widziana - informował prezes BKS-u Aluprof.
Tymczasem już w trakcie oświadczenia Świstakowi w słowo wszedł szkoleniowiec Organiki, Mauro Masacci, niezadowolony z faktu, iż konferencja musiała się przedłużyć. Włoch w swoim ojczystym języku powiedział kilka cierpkich słów w stronę siedzącego obok prezesa bielskiego klubu. Ten nie był mu dłużny. Jako, iż swobodnie rozmawia w języku włoskim, nie było problemu z komunikacją. Na końcu konferencji panowie nie podali sobie dłoni.
Smaczku całej sytuacji dodaje fakt, iż Masacci był niegdyś brany pod uwagę przez prezesa Świstaka jako potencjalny kandydat do objęcia stanowiska pierwszego trenera drużyny. Odtąd Włoch już raczej nie będzie przedmiotem zainteresowania włodarzy bielskiego klubu...