Początku tego sezonu w PlusLidze Kobiet Impel Gwardia Wrocław nie może zaliczyć do udanych. Zaledwie dwa wygrane mecze sprawiały, że do pojedynku z PTPS Piła wrocławianki podeszły wyjątkowo zmotywowane. Po niezwykłym spotkaniu, pełnym dramaturgii i nieoczekiwanych zwrotów akcji, Gwardzistki pokonały pilanki 3:1. - To dzisiejsze zwycięstwo oczywiście dużo więcej radości nam przysporzyło niż ta wygrana w pucharze. Wiadomo, że jest to mecz ligowy i te mecze są najważniejsze. Tutaj nie dość, że cieszy sama wygrana to jeszcze punkty do tabeli, a także nasza gra, która dzisiaj była naprawdę dobra - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl Dorota Medyńska zaraz po zakończeniu pojedynku z PTPS Piła.
W czwartej odsłonie meczu wrocławianki przegrywały już 12:20, jednak niesamowita pogoń i heroiczna gra gospodyń sprawiła, że udało się im wygrać tą partię 26:24, a cały mecz 3:1. - Chciałyśmy po prostu ludziom tutaj więcej atrakcji przysporzyć (śmiech). Jednak mówiąc poważnie, taki był po prostu bieg meczu. Całe szczęście, że udało się nam wyjść z trudnych momentów i wygrać. Ja do końca wierzyłam, że damy radę odrobić straty w tym czwartym secie i cieszę się że tak się stało - wyznała zawodniczka Impel Gwardii.
Bohaterką wrocławianek z całą pewnością w piątkowy wieczór była Dominika Sobolska, która pojawiła się na parkiecie w drugiej odsłonie meczu, zastępując będącą nie w pełni sił Arielle Wilson. Środkowa Gwardzistek głównie dzięki swojej zagrywce i walce na siatce przyczyniła się do tego, że to właśnie Impel Gwardia zainkasowała w tym spotkaniu komplet oczek. - Dominika Sobolska zagrała dzisiaj świetny mecz. Jej wejście spowodowało, że ta drużyna się ożywiła. Naprawdę świetną robotę zrobiła w tym spotkaniu - komplementowała swoją koleżankę Dorota Medyńska.
Drużyna PTPS Piła przed meczem z zawodniczkami Rafała Błaszczyka była uznawana za faworyta. Dodatkowo przyjezdne zajmowały wyższą pozycję w lidze, a w ich szeregach można było znaleźć klasowe zawodniczki. Impel Gwardia nie wystraszyła się jednak faworyzowanego i wyżej notowanego rywala i zdołała ugrać komplet punktów w piątkowej potyczce. - Na pewno jest to drużyna doświadczona, z dobrymi zawodniczkami. Jednak my cały czas wierzyłyśmy, że mimo tego uda nam się wygrać, no i w końcu to my je zaskoczyłyśmy - powiedziała libero wrocławianek.
Teraz przed drużyną z Dolnego Śląska szykuje się istny maraton jeśli chodzi o rozgrywane mecze. Już w najbliższy poniedziałek Gwardzistki udadzą się na zaległe spotkanie z liderem PlusLigi Kobiet - zespołem Atomu Trefl Sopot. - W Sopocie będzie ciężko, ale zrobimy wszystko, aby powtórzyć dzisiejszy wynik - z wielkim optymizmem wypowiedziała się o najbliższym pojedynku Dorota Medyńska. Dwa dni później, czyli w środę zespół z Wrocławia uda się do Bułgarii na rewanżowe spotkanie Challenge Cup z Maritzą Plovdiv. Pierwszy pojedynek wrocławianki wygrały 3:0. W związku z tym do awansu do następnej rundy brakuje im zaledwie seta.