Michał Stępień: Źle trafiony prezent jest jak nielubiana ciotka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Odwiedza ich Mikołaj czy Gwiazdor? Jakie prezenty w dzieciństwie cieszyły ich najbardziej? Na te tylko pozornie proste pytania odpowiadali z humorem pierwszoligowi siatkarze z trzech zespołów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Uznaję tego, który przyniesie lepszy prezent - odpowiada bez wahania środkowy Ślepska Suwałki Michał Stępień. - Tak na serio to wierzę w Mikołaja 6 grudnia i w Gwiazdora 24 grudnia. To znaczy będę wierzył, dopóki będą prezenty - szybko poprawia się siatkarz. Niezwykle pragmatycznie do problemu odwiedzin tajemniczej osoby rozdającej prezenty pochodzi również Michał Mysera, ostatnio wypożyczony do GTPS Gorzów ze Skry: - Gwiazdor jest młody i urodziwy, a Mikołaj to starszy pan z białą brodą. Z materialnego punktu widzenia starsi ludzie mają lepszą sytuację finansową, więc zdecydowanie czekam na prezent od Mikołaja - mówi zawodnik.

Mniej optymistyczną wersję przedstawia Łukasz Karpiewski z AZS Nysa. -Święty Mikołaj nie istnieje! Gwiazdora uwielbiałem, dopóki nie dowiedziałem się, że to był mój przebrany wujek. Od tego momentu święta straciły dla mnie sens w jakiś stopniu - odpowiada siatkarz.

Za młodu nasi bohaterowie marzyli o typowo męskich prezentach. - Babcia, przebrana za Mikołaja, dała mi w dzieciństwie wymarzoną cysternę. Gdy byłem mały, często sprzeczałem się z bratem, kto dostał lepsze autko. W końcu tata nas przechytrzył i kupował takie same - wspomina Mysera. Nieprzyjemny incydent utkwił w głowie Michała Stępnia. - Kiedyś dostałem pod choinkę wypasioną furgonetkę, zamontowałem baterię i … nie działa - mówi z żalem środkowy.

- Pewna ciocia, jej imię niech pozostanie sekretem, zawsze kupowała mi misie. Oczywiście uwielbiałem maskotki, ale nie tak bardzo jak czołgi, samoloty, autobusy i inne gadżety - dodaje Mysera. Niedobra ciotka drugiemu Michałowi kojarzy się podobnie. - Ze źle trafionym prezentem jest jak z nielubianą ciotką – mimo że jej nie lubimy, musimy z nią żyć. Dlatego u mnie z prezentami zawsze jest ustawka, bo nie lubię cieszyć się na siłę. Zwyczajnie robię listę, co chcę dostać - zdradza zawodnik Ślepska.

O czym można marzyć w XXI w.? - Kiedyś powiedziałbym, że marzę o gwiazdce z nieba, ale teraz można ją nabyć przez internetu, więc nie jest to już tak niesamowite - żartuje Mysera. - Zawsze chciałem być kierowcą, a więc odpowiem świątecznie - chciałbym zaparkować sanie Mikołaja na ośnieżonym dachu - dodaje gracz. Karpiewski obmyślił natomiast internetową wersję rozdawania prezentów przez rzekomego Mikołaja. -Słyszałem, że Mikołaj podobno wrzuca do sieci wszystkie prezenty i każdemu z osobna wyskakują one z CD-ROMU. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale będę czekał! - zapowiada siatkarz AZS.

-Przy okazji chciałem życzyć wszystkim w imieniu swoim i Ślepska Suwałki Wesołych Świąt, dużo zdrowia i miłości oraz pogody ducha przez cały 2012 rok - zakończył optymistycznie Stępień.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)