Horror na własne życzenie - relacja z meczu AZS UEK Kraków - PTPS Piła

PTPS Piła nie potwierdził teorii o ogromnej różnicy dzielącej ekipy PlusLigi kobiet i pierwszoligowców. Pilanki bardzo się męczyły w Krakowie, często popełniając zupełnie niepotrzebne błędy, ale ostatecznie wygrały w tie-breaku i awansowały do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Do stanu 13:13 praktycznie żadna z ekip nie potrafiła znacznie odskoczyć. Po stronie AZS-u, dobrze radziła sobie Katarzyna Walawender, która zdobyła aż siedem oczek w tym okresie. Później lekką przewagę uzyskały krakowianki. Zdobyły pięć punktów, przy zaledwie jednym przyjezdnych (18:14). Jednak PTPS szybko zniwelował stratę. Lecia Brown najpierw skutecznie zaatakowała, a potem popisała się blokiem. Dobrze atakowała również Natalia Krawulska i przewaga gospodyń stopniała (18:17). Podobnie, jak początek, dalsza część seta w zasadzie była rozgrywana punkt za punkt. Przy stanie 25:25 skończyła akcje Krawulska, a błąd Justyny Ordak zadecydował o porażce krakowianek (25:27).

W drugiej odsłonie najpierw nieznacznie prowadził PTPS (1:3), ale szybko sytuacja się zmieniła na korzyść ekonomistek (8:6). To był dopiero początek słabszej gry przyjezdnych. Pilanki zdekoncentrowały się, zaczęły popełniać błędy i w efekcie przeciwniczki uciekły im na pięć punktów (20:15). Gdy wydawało się, że podopiecznym Tomasza Klocka nic już nie grozi, ciężar gry na swoje barki wzięła Agnieszka Kosmatka. Zdobyła trzy oczka dla swojego zespołu, w tym dwa blokiem. Krakowianki próbowały grać do Walawender, ale ta najwyraźniej miała słabszy moment i jej ataki lądowały na aucie. Tym sposobem, niespodziewanie PTPS odrobił całą stratę, a nawet wyszedł na dwupunktowe prowadzenie (21:23). Jednak AZS UEK nie odpuścił. Katarzyna Połeć, do spółki z Walawender i Magdą Żochowską rozstrzygnęły tego seta na swoją korzyść (25:23).

Kolejna partia odbyła się w zasadzie bez historii. PTPS robił, na parkiecie, co tylko chciał. Szybko stworzył sobie przewagę, a później stopniowo ją powiększał. Właśnie w tym secie pilanki pokazały różnicę klas, jaka dzieli najwyższą ekstraklasę i I ligę kobiet. Przed tym meczem wydawało się, że tak właśnie będzie wyglądało całe spotkanie, a po trzeciej odsłonie, w roli zwycięzcy, będą schodzić przyjezdne. Jednak mimo wygranej 25:15, było dopiero 2:1.

Tak wysoka przewaga w poprzednim secie, odbiła się, zawodniczkom PTPS-u, czkawką. Ich dobra gra poszła "w las", a powrócił scenariusz z drugiej odsłony. Krakowianki odskoczyły na cztery oczka i utrzymały tę różnicę do stanu 13:9. Ale nie cieszyły się z niej długo. W ich grze coś się zacięło i straciły sześć punktów w jednym ustawieniu (13:15). Ponownie można było przypuszczać, że pilanki już nie odpuszczą, dobiją rywala, który jest na kolanach. Nic bardziej mylnego. Przyjezdne okazały się dobroduszne i podały rękę przeciwniczkom. Te przyjęły pomocną dłoń i od razu zerwały się do ataku. Zanim podopieczne Mirosława Zawieracza się zorientowały, na tablicy wyników było 19:15. Oczywiście próbowały gonić, ale gdy było po 22, to ponownie stanęły. Dzięki temu pierwszoligowiec skutecznie doprowadził do tie-breaka (25:22).

Piąta partia, to ciąg dalszy sinusoidy w wykonaniu obu zespołów. Najpierw gorsze chwile miały gospodynie. Popełniały błędy i nic dziwnego, ze przegrywały 3:7. Ale im dłużej trwał set, tym lepiej grała Walawender. W tym trudnym momencie zdobyła cztery punkty po skutecznych atakach, kilka błędów popełniły pilanki i AZS UEK wyszedł na prowadzenie 11:10. Utrzymał je do stanu 13:12, ale dwa błędy w kolejnych akcjach spowodowały odwrócenie sytuacji. Z tą różnicą, że PTPS tym razem zachował się, jak na drużynę z ekstraklasy przystało i za sprawą Moniki Martałek awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski (13:15).

Armatura Eliteski AZS UEK Kraków - PTPS Piła 2:3 (25:27, 25:23, 15:25, 25:22, 13:15)

AZS UEK: Justyna Ordak, Jowita Jaroszewicz, Katarzyna Walawender, Katarzyna Połeć, Barbara Kubieniec, Magdalena Żochowska, Lucyna Reptak (libero) oraz Żaneta Baran, Agnieszka Starzyk-Bonach, Edyta Rzenno, Iwona Kuskowska.

PTPS: Monika Naczk, Lecia Brown, Monika Martałek, Anna Kaczmar, Daria Paszek, Agnieszka Kosmatka, Katarzyna Wysocka (libero) oraz Veronika Hudima, Natalia Krawulska.

Komentarze (3)
aknemes
16.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ela, 25 błędów to jest oddanie jednego seta! Więc sama sobie odpowiedz, czy oddanie jednego seta na pięć, po błędach własnych to dużo, czy mało. 
Ela
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czytam: błędy tego zespołu, błędy przeciwnego, błędy tej zawodniczki, błędy innej. To jak w końcu było? Mecz błędów? PTPS męczył się przez błędy własne, czy AZS zawalił swoimi błędami? Bo po ma Czytaj całość
aknemes
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
uuu, PTPS dwa tie-breaki z rzędu rozegrane... chociaż tyle dobrego, że obydwa wygrane.