Bartosz Gawryszewski: Przykry incydent

W zwycięskim meczu Jastrzębskiego Węgla nad Akademikami z Warszawy, Bartosz Gawryszewski zanotował aż siedem punktowych bloków. Środkowego z Jastrzębia cieszy wynik i własna postawa. Siatkarz nie widzi powodów do smutku.

Marek Knopik
Marek Knopik

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla pokonali Politechnikę Warszawską 3:2 i dopisali do swojego konta w rozgrywkach PlusLigi kolejne dwa punkty. Śląski zespół był faworytem tej potyczki, nie zdołał jednak zdobyć w Warszawie kompletu oczek.

- Byliśmy przygotowani na trudny pojedynek i taki on rzeczywiście był. Siatkarze z Warszawy pokazali już w tym sezonie, że potrafią grać w siatkówkę, a ich forma ciągle idzie w górę. Co prawda straciliśmy jeden punkt, ale zdobyliśmy dwa - mówi Bartosz Gawryszewski, środkowy Jastrzębskiego Węgla. - Na mecz z Politechniką wyjeżdżaliśmy z chęcią zdobycia kompletu punktów. Sztuka ta się nie udała, najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Nie ma powodów do smutku, bo wygraliśmy mecz na trudnym terenie - dodaje podopieczny Lorenzo Bernardiego.

Bartosz Gawryszewski zastąpił w wyjściowej szóstce klubowych wicemistrzów świata kontuzjowanego Roba Bontje i błysnął formą w bloku. Aż siedmiokrotnie zatrzymał ataki rywali, zdobywając w sumie 10 oczek w całym spotkaniu.

- Bardzo się cieszę, że aż tyle razy potrafiłem skutecznie zablokować przeciwników. To pokazuje, że jestem przydatny dla drużyny. Siatkówka to jednak sport zespołowy i słowa uznania należą się całej ekipie - przyznaje środkowy górniczego zespołu.

Michał Kubiak i Zbigniew Bartman wystąpili w tym pojedynku w barwach Jastrzębskiego Węgla, a przeciwko drużynie, którą reprezentowali w poprzednich rozgrywkach. Tak jak podczas ich przejścia z jednej ekipy do drugiej nie obyło się bez incydentów, tak i podczas tego spotkania nie wszystko mieściło się w normach siatkarskiego dopingu. Obaj przyjmujący nie mogą tego meczu zaliczyć do najbardziej udanych. Czyżby atmosfera miała wpływ na ich poczynania?

- Nie sądzę. To są zawodowcy i zawodnicy z najwyższej półki. Zresztą sportowcy muszą być przygotowani na to, że występują różnice zdań różnych środowisk. Ja osobiście, o wymianie zdań na linii siatkarze - klub kibica Politechniki, dowiedziałem się dopiero po meczu. Jeśli rzeczywiście miało coś takiego miejsce, to na pewno jest to przykry incydent - opiniuje Bartosz Gawryszewski.

Siatkarski klub z Warszawy ma kłopoty z pozyskaniem sponsorów, co wiąże się bezpośrednio z kłopotami finansowymi. Takie incydenty z pewnością nie pomogą tej drużynie w poprawie obecnej sytuacji.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×