Awans okupiony sporymi nerwami - relacja ze spotkania Impel Gwardia Wrocław - ZOK Vukovar

Do niespodziewanych komplikacji doszło podczas wtorkowego rewanżowego meczu Impel Gwardii Wrocław z chorwackim ZOK Vukovar w 1/16 Pucharu Challenge. Będące zdecydowanymi faworytkami wrocławianki wygrały w dramatycznych okolicznościach dopiero po tie-breaku.

Michał Żyrek
Michał Żyrek

W pierwszym meczu 1/16 Pucharu Challenge rozegranym w Vukovarze podopieczne Rafała Błaszczyka gładko ograły swoje przeciwniczki 3:0. Dlatego nikt nawet nie dopuszczał myśli, że wtorkowa konfrontacja we Wrocławiu może skończyć się innym rezultatem jak zwycięstwo Impel Gwardii. Ambitne siatkarki z Chorwacji napsuły jednak dużo krwi wrocławiankom, będąc blisko doprowadzenia do tzw. "złotego seta", który byłby rozrywany w przypadku jakiejkolwiek wygranej ZOK-u.

Początek pierwszego seta nie rozpoczął się najlepiej dla Gwardzistek. Polki nie skończyły kilku ataków, dodatkowo zdarzyło się im kilkakrotnie niedokładnie przyjąć. W wyniku tego to Chorwatki objęły minimalne prowadzenie na początku spotkania. W szeregach wrocławianek dużo piłek Marta Haładyn posyłała do Dominiki Sobolskiej, a ta się nie myliła. Przy minimalnym prowadzeniu przyjezdnych 8:7 odbyła się pierwsza przerwa techniczna. Gra toczyła się w pierwszej odsłonie punkt za punkt, żadna ze stron nie była w stanie wyjść na większe prowadzenie niż 1-2 oczka. Gdy na zagrywkę poszła Milena Rosner, Chorwatki zaczęły źle przyjmować, co szybko odbiło się na wyniku, Gwardzistki prowadziły wtedy 15:12. Jednak rezultat dość szybko się odwrócił, kiedy zagrywała Ines Stipanović. Impel Gwardia w wyniku kilku błędów przegrywała na drugiej przerwie technicznej 15:16. Po powrocie na parkiet gra wrocławianek wyglądała już zdecydowanie lepiej, a to głównie dzięki skuteczności Moniki Czypiruk, po której kolejnym ataku Polki prowadziły już 20:17. W poczynaniach Impel Gwardii z każdą akcją widać było coraz większą pewność, a wynik wyglądał już 23:18. Nic się już niespodziewanego w tym secie nie wydarzyło i po ataku Rosner Gwardzistki triumfowały 25:21.

Druga partia rozpoczęła się podobnie jak pierwsza od gorszej gry Polek. Rywalki dość szybko objęły prowadzenie 4:0 zatrzymując dwukrotnie Aleksandrę Foltę. W tym momencie o czas na żądanie poprosił Rafał Błaszczyk, co wyraźnie poprawiło poczynania Gwardzistek po powrocie na parkiet. Co prawda na pierwszej przerwie technicznej jeszcze prowadziły rywalki, ale tylko 8:6. W dalszej części seta Polki skutecznie goniły swoje rywalki. Po złym przyjęciu Chorwatek i ataku Moniki Czypiruk na tablicy widniał już remis 11:11. W tym momencie trener Tonko Sabljić poprosił o czas. Po wznowieniu gry nadal trwała walka punkt za punkt. Druga przerwa techniczna odbyła się przy minimalnym prowadzeniu Gwardzistek 16:15. Końcówka drugiej partii to w dalszym ciągu walka punkt za punkt. Dopiero po ataku w taśmę Mileny Rosner prowadzenie Chorwatek urosło do dwóch punktów 22:20. W końcówce tej partii na parkiecie pojawiła się kapitan Impel Gwardii Katarzyna Mroczkowska i już w pierwszej swojej akcji zdobyła punkt blokiem doprowadzając do remisu 23:23. W kolejnych akcjach Gwardzistki miały nawet piłkę setową przy stanie 24:23, ale jej nie wykorzystały. W odpowiedzi setbola miały Chorwatki, jednak również nie zakończyły tej odsłony przy stanie 25:24 na swoją korzyść. Walka na przewagi trwała, a Gwardzistki mimo 3 setboli przegrały tą odsłonę 27:29.

Początek trzeciej partii po raz kolejny nie był udany dla wrocławianek, które przegrywały już 2:5. Gra była w tym okresie bardziej zacięta, na parkiecie trwały coraz dłuższe akcje, w których zaczęły górować Polki, doprowadzając do remisu 6:6. Mimo tego na pierwszej przerwie technicznej to ZOK prowadził 8:7. Kolejne akcje nie były najlepszymi dla podopiecznych Rafała Błaszczyka, które momentami dość mocno męczyły się aby skończyć swoje ataki. Druga przerwa odbyła się jednak tylko przy jednopunktowym prowadzeniu przyjezdnych 16:15. Minimalna przewaga zawodniczek z Vukovaru utrzymywała się niepokojąco długo. Kiedy wydawało się że będzie remis zablokowana zastała Dominika Sobolska i nadal to ZOK prowadził 19:17. Na parkiecie było dużo nerwów przez co w grze obu zespołów pojawiało się coraz więcej błędów. Dwukrotnie w tym okresie Impel Gwardia miała okazję wyjść na prowadzenie, jednak zablokowana została Zuzanna Efimienko i Chorwatki prowadziły już 22:20. Nieskuteczna gra Impel Gwardii w końcówce sprawiły, że to przyjezdne wygrały tę odsłonę 25:23.

Kolejnego seta lepiej rozpoczęły Gwardzistki, które po skutecznym bloku prowadziły już 6:3. Przewaga Polek jeszcze przed przerwą wzrosła do czterech punktów po złym przyjęciu siatkarki z Vukovaru. Po powrocie na parkiet miał miejsce kolejny skuteczny blok zawodniczek Impel Gwardii i Tonko Sabljić zmuszony był o wzięcie czasu na żądanie. Nic to jednak nie dało, bo przewaga Polek rosła z każdą akcją. W pewnym momencie było już 11:4. Na parkiecie kibice oglądali w tym secie jakby odmienioną polską drużynę, skuteczną i walczącą. Chorwatki nie były w stanie wiele zrobić, gdy Gwardzistki nie wstrzymywały ręki. Po asie serwisowym Mileny Rosner na tablicy wyników widniał już rezultat 15:6, a chwilę później po ataku Efimienko zawodniczki zeszły na przerwę techniczną. Z każdą następną piłką przewaga wrocławianek była coraz większa, wychodziło im w tym momencie praktycznie wszystko, w czym pomagały im też Chorwatki, które pogodziły się z porażką w tym secie. Wynik 23:9 doskonale obrazował to co działo się w tej partii w Hali Orbita. Doskonałą grę wrocławianek w tej odsłonie podsumowała Arielle Wilson, która mocnym atakiem zakończyła ją przy wyniku 25:9.

Tie-breaka również od mocnego uderzenia rozpoczęły Gwardzistki. Po ataku z obejścia Wilson było już 4:1, a trener gości poprosił o czas. Po chwili oddechu przewaga Impel Gwardii zaczęła topnieć. Po autowym ataku Czypiruk na tablicy widniał remis 5:5. Zmiana stron przebiegła przy jednopunktowym prowadzeniu Dolnoślązaczek. W kolejnych akcjach siatkarki z Wrocławia odskoczyły na trzy punkty, wygrywając 11:8 po ataku po skosie Mroczkowskiej. Kiedy skutecznym blokiem popisała się Wilson i na tablicy pojawił się wynik 13:9 wydawało się że jest po meczu. Wtedy na zagrywkę poszła nominalna libero Aleksandra Krzos, która we wtorek grała jako przyjmująca i o mały włos nie zaserwowała asa. Mimo tego w tej akcji to Gwardzistki zdobyły punkt i miały kolejne piłki meczowe. Wykorzystały dopiero trzecią i po ataku swojej kapitan zakończyły tego seta przy stanie 15:12, a cały mecz 3:2.

Impel Gwardia Wrocław pokonała dwukrotnie chorwacki ZOK Vukovar 3:0 i 3:2, dzięki czemu awansowała do 1/8 Pucharu Challenge. Kolejny rywal Gwardzistek będzie znany już wkrótce.

Impel Gwardia Wrocław - ZOK Vukovar 3:2 (25:21, 27:29, 23:25, 25:9, 15:12)

Impel Gwardia Wrocław: Folta, Czypiruk, Haładyn, Rosner, Sobolska, Efimienko, Medyńska (libero) oraz Krzos, Mroczkowska, Wilson.

ZOK Vukovar: Novalić, Grubesa, Drazenović, Colak, Starcević, Stipanović, Rajković (libero) oraz Mrdanov, Dapić, Marcinko.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×